Niedziela, 21 lutego 2010Przejechane 52.72km w terenie 0.00km
Czas 02:12h średnia 23.96km/h
Temperatura 5.0°C
... prawie, bo wyszło więcej. Początkowo mało być około 40 km, ale dzisiaj warunki były całkiem spoko, więc czemu nie wykorzystać. Z resztą to był pierwszy od dłuższego czasu wypad, kiedy mogłem sprawdzić w jakiej jestem formie po zimie. I nie jest źle w porównaniu do poprzedniej zimy i jeszcze poprzedniej. Wiadomo, że nie to samo co w środku lata, ale jestem zadowolony. Cały dystans przejechałem bez doczołgiwania się pod koniec jak to czasem bywało.
Jeśli chodzi o warunki to było słonecznie, ciepło. Na drodze w większości suchy asfalt, choć trafiały się kałuże szczególnie w zacienionych miejscach gdzie czasami leżał jeszcze rozmoknięty śnieg.
Trasa: Radom - Janiszew - Kozinki - Milejowice - Cerekiew - Golędzin - Zakrzew - Gulin - Gustawów - Wsola - Gustawów - Dąbrówka - Radom
Kategoria Asfalt, Na popołudnie
Sobota, 13 lutego 2010Przejechane 25.99km w terenie 3.00km
Czas 01:31h średnia 17.14km/h
Temperatura -1.0°C
Po lesie kapturskim nie dało się jeździć - za dużo świeżego mokrego śniegu. Natomiast na drogach całkiem spoko, to znaczy albo było asfalcik, miejscami prawie suchy, albo dobrze ubity śnieg. Można było po nim w miarę szybko jechać, ale było to zgubne wrażenie. Dwa razy zaliczyłem w taki sposób glebę bo cholernie to śliskie było. Minimalny ruch kierownicą i przód tańczył.

Kategoria Szybki wypad
Niedziela, 7 lutego 2010Przejechane 16.89km w terenie 13.00km
Czas 01:11h średnia 14.27km/h
Temperatura -7.0°C
Kolejny raz wybrałem się na małe pojeżdżonko do najbliższego mi lasku. Od wczoraj napadało trochę świeżego śniegu to i doznania estetyczne były większe. Poza tym prawie wszystkie ścieżki były wydeptane i przejezdne o ile utrzymało się tor jazdy w wąskiej rynnie. Wypadnięcie z niej skutkowało zapadnięciem się kół w nieubitym śniegu.

Kategoria Szybki wypad, Terenowo
Sobota, 6 lutego 2010Przejechane 16.25km w terenie 4.00km
Czas 01:03h średnia 15.48km/h
Temperatura -4.0°C
Dla mnie była to przejażdżka prawie ekstremalna. Jak wiadomo "prawie" robi różnicę, ale przekonałem się jakie warunki panują na mniej uczęszczanym drogach poza miastem i nie wybiorę się na podobny wypad dopóki śnieg nie odpuści. Po prostu wszędzie na bocznych drogach lód. Zazwyczaj dwie, trzy wyjeżdżone lodowate koleiny, na pozostałej szerokości luźny śnieg po którym i tak nie da się jechać bo pod spodem także lód. O ile w koleinie jadąc prosto można się utrzymać, ale gdy z naprzeciwka jedzie samochód to wyskoczenie z niej to masakra. Również gdy nie trzeba było, to przejeżdżający obok samochód podnosił ciśnienie.
Jeszcze jedną rzecz z dzisiaj na długo zapamiętam. Znany mi odcinek po asfalcie lekko pod górkę, w lato totalnie bez historii dziś musiałem pokonać z buta. Nie mogłem go po prostu przejechać. Z pól nawiewało śnieg, wiało okropnie tworząc zaspy przejechane parę razy przez samochody. Pod spodem oczywiście lód. Przód myszkował w tym śniegu, na tyle zero przyczepności, jeszcze ten wiatr. Po zatrzymaniu się nie było już możliwości z tego ruszyć, nie na Kendach SBE. Dalej kawałek po lasie janiszerwskim to był spacerek, ale nie dosłownie :)
Kategoria Szybki wypad
Niedziela, 31 stycznia 2010Przejechane 22.28km w terenie 4.00km
Czas 01:18h średnia 17.14km/h
Temperatura -2.0°C
Nadal w miarę sucho ja na taką ilość śniegu, więc przyjemnie się jeździ w terenie. Chociaż dzisiaj to tego terenu nie było za dużo. Początkowo nie miało go być wcale, ale po jednym kółku nad zalewem odpuściłem sobie dalsze ze względu na wielu spacerowiczów, a wiadomo ścieżka rowerowa nie odśnieżona, na części dla pieszych wąsko i łatwo się pośliznąć i itp. Tak więc dygnąłem się Bulwarową, Wośnicką, Nadrzeczną pod bramę Muzeum Wsi Radomskiej. Stamtąd powrót znów Nadrzeczną. Nie mogłem odmówić sobie jeszcze jednego przejazdu nią, bo oferowała świetne warunki - niemal na całej szerokości ubity śnieg.
Dalej pojechałem obok seminarium i Limanowskiego do Suchej. Potem kawałek znów nad zalewem i Maratońską dojechałem do Kieleckiej. Wzdłuż Kieleckiej chodnikiem pod górkę. Ten podjeździk dał trochę mnie zmęczył. Zamarznięte błoto ze śniegu, świetna imitacja kocich łbów, wybijało z rytmu. Przejechałem jeszcze kawałek do Selgrosa. Tutaj jechało się lekko, bo z górki i po lodzie. Dlatego wolałem jednak nie szarżować.
Kategoria Szybki wypad
Sobota, 30 stycznia 2010Przejechane 14.40km w terenie 10.50km
Czas 01:05h średnia 13.29km/h
Temperatura 0.0°C
Kolejną zimową jazdę po lesie kapturskim mam zaliczoną. Tak jak spodziewałem się najgorszy był dojazd i powrót. Nie było tego dużo, ale syf na ulicach i błoto na chodnikach potrafią zniechęcić. Natomiast po wjechaniu w las było o wiele lepiej.

Na większości ścieżek leżał taki dobrze udeptany śnieg. Dwa razy zmusił mnie on do szybkiej ewakuacji z siodła. Gdyby nie platformy gleba byłaby pewna. Ile razy się podparłem nawet nie liczyłem. W takim śniegu najgorzej było mi zawrócić. Najczęściej wyglądało to tak, że po prostu przestawiałem rower w kierunku jazdy i dalej już jakoś szło.

Kategoria Szybki wypad, Terenowo
Niedziela, 24 stycznia 2010Przejechane 12.75km w terenie 0.00km
Czas 00:54h średnia 14.17km/h
Temperatura -13.0°C
Przez okno w domu warunki wydawały się wyśmienite do jazdy. Po wyjściu na zewnątrz mróz trochę ostudził zapał, ale wreszcie miałem okazję pierwsze rowerowanie w tym roku. Na początek przeprosiłem się z platformami. Potem po wyjechaniu na ulicę był szybki sprawdzian z utrzymywania równowagi na oblodzonym asfalcie. Nie jest to przyjemne uczycie gdy tył lata na boki, a z tyłu jedzie samochód. Wolałem więcej nie ryzykować i poturlałem się chodnikiem nad zalew na Borkach.
Tu nawet byłem zaskoczony ilością ludzi pomimo tak niskiej temperatury. Sporo spacerowiczów, dwie osoby na biegówkach, paru nordic-walkerów, trochę dzieciaków na ślizgawce oraz kilkunastu chłopaków grających w nogę. Chociaż muszę przyznać, że na śniegu ich gra przypominała moje jeżdżenie, czyli przede wszystkim zabawa.

W sumie zrobiłem trzy kółka dookoła zalewu. Nawierzchnia była bardzo przyjemna. Ubity, ale nie zamarznięty śnieg zapewniał dobrą przyczepność a jakie wrażenia słuchowe. Do tego jakie ładne widoki na zimowy krajobraz.


Powoli zaczęły mi zamarzać kciuki przy łapkach, więc zbierałęm się do domu. Aha, w sigmie 1609 pomiar temperatury działa do -10 stopni celcjusza. Poza tym reakcje wyświetlacza na zmiany przy dzisiejszej temperaturze - ślimacze.

Kategoria Szybki wypad
Sobota, 9 stycznia 2010Przejechane 0.00km w terenie 0.00km
Czas h średnia km/h
Temperatura °C
Na zewnątrz nadal zimno, śniegu co nie miara, na dodatek pada marznący deszcz tworząc tzw. "szklankę".
Kontynuacja serwisu sprzed tygodnia. Zrobiłem przegląd tylnej przerzutki, czyli rozkręciłem, wyczyściłem, nasmarowałem i z powrotem złożyłem w całość. Przy okazji kolejny raz skróciłem pancerze od przerzutek.
Kategoria Warsztat
Sobota, 2 stycznia 2010Przejechane 0.00km w terenie 0.00km
Czas h średnia km/h
Temperatura °C
Z konieczności dzień z zabawą w serwisanta. Szkoda było mi wyciągać krossa, ponieważ na zewnątrz śniegu nasypało, a na ulicach leżała śnieżna breja. Na takie warunki przydałby się mój stary markeciak, który obecnie poniewiera się u brata w akademiku. Poza tym przyszła paczka z paroma nowymi rzeczami, więc akurat była okazja żeby je założyć. Przy okazji zrobiłem przegląd kółek: przednie jak nowe, tylne ma małe bicie, ale do zaakceptowania. Gorzej z obręczą. W dwóch miejscach jest zagięta pewnie po jakiś nieudanych najazdach na krawężniki. Z nudów zerwałem starą taśmę izolacyjną, wyczyściłem obręcze z resztek kleju i nakleiłem nową.
Kategoria Warsztat
Niedziela, 27 grudnia 2009Przejechane 32.00km w terenie 2.00km
Czas 01:17h średnia 24.94km/h
Temperatura 4.0°C
Standard plus dojazd pod młyn w Gulinie. Dzisiaj dużo pogodniej niż wczoraj, za to bardziej zimno. Chociaż termometr w słońcu pokazywał około 4 stopni celcjusz, to w cieniu musiało być już na minusie. Na szczęście przestało już wiać i nie było mordęgi z wmordewindem.
Samopoczucie: bardzo dobre.

Kategoria Asfalt, Szybki wypad