Wpisy archiwalne w kategorii

Szybki wypad

Dystans całkowity:8733.09 km (w terenie 533.20 km; 6.11%)
Czas w ruchu:363:36
Średnia prędkość:24.02 km/h
Maksymalna prędkość:22.00 km/h
Liczba aktywności:265
Średnio na aktywność:32.96 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Kwiecień plecień

Niedziela, 6 kwietnia 2014Przejechane 50.46km w terenie 0.00km

Czas 01:45h średnia 28.83km/h

Temperatura 7.0°C

 

"Kwiecień plecień poprzeplata, trochę zimy trochę lata".
Dzisiaj było więcej zimy. Do południa można było sobie przypomnieć klimaty późnojesienne, taki przełom listopada i grudnia, czyli lekka mżawka, lekko mgliście, chłodnawo.

 

Szosa kontra wiatr

Sobota, 5 kwietnia 2014Przejechane 54.97km w terenie 0.00km

Czas 01:56h średnia 28.43km/h

Temperatura 11.0°C

 

Odnoszę wrażenie, że na szosówce jest mniejszy dyskomfort podczas jazdy przy wietrznej pogodzie. A wiało dzisiaj całkiem ładnie. Wiadomo, bardziej opływowa pozycja na rowerze, mniejsza powierzchnia czołowa, cieńsze opony, ale i tak zaskakuje mnie różnica w porównaniu do mtb. 

 

Nocne rozpoznanie

Czwartek, 3 kwietnia 2014Przejechane 45.91km w terenie 0.00km

Czas 02:02h średnia 22.58km/h

Temperatura 9.0°C

 

Przeczytałem gdzieś w necie, że ścieżka po lewej stronie Wisły jest ładnie poszatkowana przez różne budowy. Rzeczywiście trzeba trochę się pogimnastykować, aby przejechać na kierunku północ-południe. Ja nie miałem tyle cierpliwości, więc kawałek bujnąłem się Wisłostradą.

 

Relaks po pracy

Środa, 2 kwietnia 2014Przejechane 30.61km w terenie 0.00km

Czas 01:19h średnia 23.25km/h

Temperatura 8.0°C

 

Jazda po miejscach, w których dawno się nie pojawiałem rowerem.

 

Gonić lenia

Wtorek, 1 kwietnia 2014Przejechane 30.86km w terenie 0.00km

Czas 01:22h średnia 22.58km/h

Temperatura 5.0°C

 

Wczoraj totalnie nie chciało mi się wyjść pojeździć. Dzisiaj udało się przezwyciężyć tą niemoc.

 

Walka z piszczącym zaciskiem

Sobota, 29 marca 2014Przejechane 30.72km w terenie 0.00km

Czas 01:18h średnia 23.63km/h

Temperatura 18.0°C

 

Kolejna jazda testowa po wyregulowaniu hamulców. Jest lepiej niż poprzednio, ale mogłoby być lepiej. Poza tym spokojna rundka po ścieżkach rowerowych. Za dnia na więcej nie można sobie pozwolić, bo przy takiej jak dziś pięknej pogodzie na mieście prawie tłumy na rowerach. Chyba wolę nocne wypady.

 

Test po remoncie

Środa, 26 marca 2014Przejechane 28.86km w terenie 0.00km

Czas 01:16h średnia 22.78km/h

Temperatura 8.0°C

 

Przyszła najwyższa pora odkurzyć Canyona, bo ostatni raz jeździłem nim w Trzech Króli. Co prawda Canyon nie stał w kącie tylko generalny przegląd przed sezonem. Trochę to trwało, bo po pierwsze trzeba było czekać na nowe części, a po drugie nie bardzo się śpieszyło mi się ze składaniem. W zastępstwie miałem na czym jeździć.
Po remoncie wszystko ładnie działa, no może oprócz hamulców. Nie mogłem znaleźć uszczelek do zacisków, więc nie serwisowałem ich. Nie wiadomo czy na starej uszczelce zacisk byłby szczelny, a na nowe hamulce już nie miałem funduszy. Dlatego nadal zmagam się z nie równą pracą tłoczków i męczarnią z wyregulowaniem zacisku tak, aby nie obcierał o tarczę.

 

Tak jakby grudniowa szarówka

Niedziela, 2 marca 2014Przejechane 54.44km w terenie 0.00km

Czas 02:12h średnia 24.75km/h

Temperatura 4.0°C

 

 

Pętelki

Sobota, 1 marca 2014Przejechane 54.31km w terenie 0.00km

Czas 02:07h średnia 25.66km/h

Temperatura 10.0°C

 

 

Zimy już nie będzie

Sobota, 22 lutego 2014Przejechane 48.36km w terenie 0.00km

Czas 01:55h średnia 25.23km/h

Temperatura 7.0°C

 

Nie było by w tym późnopopołudniowym wypadzie na rower nic nadzwyczajnego gdyby nie pewne zdarzenie. Otóż jadąc po asfaltówce między Taczowem a Dąbrówką Podłężną w ogólnie panującej szarówce na polu zauważyłem coś co w pierwszy odruchu uznałem za złudzenie, potem żart a na końcu za dobry znak. A to wszystko przez najprawdziwszego, żywego, świetnie wyglądającego bociana. Niby nic szczególnego zobaczyć bociana na łące, ale takie spotkanie w lutym to miałem pierwszy raz. Popatrzyliśmy na siebie przez kilka minut, a potem bocian widocznie znudzony moim towarzystwem postanowił się udać w inne miejsce. Zupełnie mnie ignorując, ruszył powoli do lotu w moją stronę, zaprezentował się w pełnej okazałości i poleciał w kierunku zachodzącego słońca. Mi pozostało podnieść swoją szczękę z ziemi i pojechać dalej.
Z braku laku zdjęcie z telefonu jako dowód rzeczowy.