Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2008

Dystans całkowity:102.59 km (w terenie 30.00 km; 29.24%)
Czas w ruchu:05:19
Średnia prędkość:19.30 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:102.59 km i 5h 19m
Więcej statystyk

Upalny dzień, ostatni tego lata.

Sobota, 6 września 2008Przejechane 102.59km w terenie 30.00km

Czas 05:19h średnia 19.30km/h

Temperatura °C

 

Upalny dzień, ostatni tego lata. Temperatura około 30 stopni, bezchmurne niebo i bezwietrznie. Uwielbiam taką pogodę na rower. Nie mogłem zmarnować okazji, aby godnie zamknąć miesiące wakacyjne. Co prawda mało było jeżdżenia, bo nowa praca mocno storpedowała regularne jazdy, a wolne chwile trzeba było przeznaczyć na napisanie pracy dyplomowej, ale ją już skończyłem pisać i złożyłem w następnym tygodniu. A więc okazja była podwójna.
Za cel wybrałem Studzianki Pancerne. Ostatni raz byłem tam na wycieczce szkolnej gdy chodziłem do podstawówki. Trasę do Dobieszyna już wcześniej jeździłem, wystarczyło dodać przejazd przez Puszczę Stromecką. Z mapy wynikało, że wyjdzie jakieś 100 kilometrów. Jeszcze tyle nie pokonałem w jednym etapie.
Wyjazd o po godzinie jedenastej. Do plecaka oprócz pompki i dętki wędruje dodatkowe picie, dwa batony, dwie bułki. Najpierw trzeba było przebić się przez miasto. Po dotarciu do ulicy Energetyków rozpoczyna się właściwa trasa. Dojeżdżam do Jastrzębi gdzie na skrzyżowaniu skręcam w lewo. Po przecięciu Radomki po obu stronach kierownicy krajobrazy rolnicze.


Asfaltówką szybko dotarłem do Bartodziej, gdzie odbiłem w stronę stacji pkp.


Dalej drogami lokalnymi kierowałem się do Kruszyny. Na liczniku zbliżał się 25 kilometr i trzeba było zrobić przerwę na jedzenie. Akurat trafia się kawałek lasku i stary mostek, na którym można przysiąść w cieniu. Świetna miejscówka na przerwę.
W Kruszynie skręciłem w polną drogę i szutrówką przez pola, las dojeżdżam do kościoła w Dobieszynie.


Przejeżdżam przez Dobieszyn główną drogą i docieram do kolejnej stacji pkp na mojej drodze. Tu zaczyna się Puszcza Stromecka. Wybieram zielony szlak rowerowy, który ciągnie się przez puszczę do Studzianek. Żałuje, że nie jechałem od początku tak jak jest oznakowana droga. Na mapie początkowo droga biegnie obok lasu. Ignorując strzałkę od razu skręcam do lasu, już się najeździłem po polach. I trafiam na paskudny 4-kilometrowy odcinek drukowanej drogi. Pierwszy raz w życiu chciałbym mieć fulla. Sprzęt dostaje mocny wycisk, a mnie zaczęły boleć plecy. W Puszczy Stromeckiej miejscami jest ciężko ze względu na duży piach, ale można poczuć, że puszcza to nie jakiś tak las.



W Studziankach Pancernych:




A w takich okolicznościach przyrody rozpoczynałem powrót do domu: