Wpisy archiwalne w kategorii

Na popołudnie

Dystans całkowity:14428.20 km (w terenie 2943.00 km; 20.40%)
Czas w ruchu:613:07
Średnia prędkość:23.53 km/h
Liczba aktywności:203
Średnio na aktywność:71.07 km i 3h 01m
Więcej statystyk

Setka na Śmigus Dyngus

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014Przejechane 107.96km w terenie 0.00km

Czas 03:40h średnia 29.44km/h

Temperatura 21.0°C

 

Sezon w pełni a u mnie jeszcze nie było setki w tym roku. Dlatego celem na ten dzień było nadrobienie tego niedociągnięcia. Dobrą trasą do wypełnienia tego celu była trasa z podjazdem do miejscowości Hucisko. Fajna trasa, piękny dzień.



 

Do Iłży

Niedziela, 20 kwietnia 2014Przejechane 88.13km w terenie 0.00km

Czas 03:04h średnia 28.74km/h

Temperatura 15.0°C

 

Wykorzystując wolne przedpołudnie i nie najlepszą prognozę na południe zrobiłem sobie przejażdżkę do Iłży. Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tych nowo postawionych wiatraków. Budzą one we mnie jakiś niepokój. Dziwne.

Niestety nie zdążyłem wrócić przed deszczem. Ostatnie 45 minut było z podchlapką :/

 

Przejażdżka wielkosobotnia

Sobota, 19 kwietnia 2014Przejechane 78.58km w terenie 0.00km

Czas 02:43h średnia 28.93km/h

Temperatura 18.0°C

 

Nie miałem większego pomysłu na trasę, bo te fajniejsze na południe od Radomia wiązały się z powrotem pod wiatr. Ostatecznie wybrałem się w kierunku Brzózy, ale jakoś nie przepadam za tym kierunkiem.

 

Po nowemu do Iłży

Niedziela, 23 marca 2014Przejechane 89.53km w terenie 0.00km

Czas 03:10h średnia 28.27km/h

Temperatura 17.0°C

 

Celem tego wypadu było sprawdzenie nowego dojazdu do Iłży dla szosówki. Dotychczasowa trasa zawiera około 4 kilometrów szutrówki i nie nadaje się dla cienkich oponek. Dojazd naturalnie się znalazł, ale stary jest jednak bardziej urokliwy. Poza tym nie można pochasać po wzgórzu zamkowym.

 

Wiosna na 100%

Sobota, 22 marca 2014Przejechane 69.27km w terenie 0.00km

Czas 02:31h średnia 27.52km/h

Temperatura 23.0°C

 

Wyjątkowo szybko w tym roku minęły zimowe miesiące. Dla mnie wyznacznikiem długości tej gorszej części roku jest czas między ostatnią a pierwszą jazdą na krótko. Tej zimy było to niecałe 5 miesięcy. Nieźle. Nawet opalenizna całkiem nie dążyła zniknąć.

 

Dzień wagarowicza

Piątek, 21 marca 2014Przejechane 97.72km w terenie 0.00km

Czas 03:43h średnia 26.29km/h

Temperatura 22.0°C

 

W poprzednim tygodniu przegapiłem wiosenną pogodę i w tym nie chciałem, żeby sytuacja się powtórzyła, dlatego na piątek wziąłem urlop. Wiało, ale reszta była idealna. Można powiedzieć pogoda na majówkę. Spokojnie można było jechać na krótko.
Jako że miałem cały dzień wolny cel przejażdżki mógł być trochę dalej niż zazwyczaj. Wybór padł na podjazd do Huciska za Szydłowcem. Przy okazji sprawdziłem jak się podjeżdża Focusem. Mimo obaw poszło mi całkiem sprawnie. W nagrodę na końcu drogi widok na nizinną Polskę.

 

Początki wiosny i początki nowego

Niedziela, 9 marca 2014Przejechane 78.14km w terenie 0.00km

Czas 02:52h średnia 27.26km/h

Temperatura 13.0°C

 

Nareszcie przyszedł ten dzień. Dzień wielki, ba być może przełomowy, bo oto pierwszy raz w życiu dosiadłem szosy. Chęć na własną szosę nachodziła mnie już od trzech lat, ale było to na zasadzie "-Och, ale by się leciało po tym równym asfalcie na szosówce". Chwila słabości, bo nie wyobrażałem sobie siebie na szosówce. W ogóle na początku mojego poważniejszego zainteresowania się rowerami i tym co wokół szosę uważałem na sprzęt emerycki. Jednak ludzie się zmieniają albo/oraz starzeją i jakoś w połowie zeszłego roku zacząłem bardziej rozpoznawać temat szosy. Początkowo nastawiałem się na coś budżetowego na aluminiowej ramie, ale pod koniec roku zdecydowałem się na karbon. Przestudiowałem dokładnie artykuł o karbonowych szosach dla początkujących z bikeboard i ostatecznie zdecydowałem się na Focusa Cayo Evo. Jako że by jeszcze styczeń w sklepie dostałem przyzwoity rabat na nowy rower, miesiąc oczekiwania na realizację zamówienia, okazyjnie udało się kupić jeszcze fajne, nowe koła, przy rowerze zamieniłem kilka drobiazgów głównie ze względów estetycznych i projekt był skończony.
Było to trochę ryzykowne składać typ roweru na jakim się nigdy nie jeździło, nigdy nie przymierzało, w całości oprzeć się na wiedzy teoretycznej wyczytanej w czasopismach czy na forach. Jednak już po kilkuset metrach wiedziałem, że nie zrobiłem wielkiej pomyłki. O panie jak to lekko jedzie! Co za przyśpieszenie! Mój ci jest! mój ci jest!

Wbrew moim obawom nie jest najgorzej z amortyzacją. Po bruku i asfalcie po bombardowaniu trzeba jechać wolniej niż na mtb, aby zachować jakiś tam komfort, ale na równej drodze nie ma żadnym problemów. Na asfaltowych wypadach będzie się jeździło dużo płynniej, chociaż kilka tras będę musiał zmodyfikować i wyeliminować szutrowe fragmenty. Generalnie super sprzęt na słoneczne dni.

A nad zalewem w Domaniowie też było przyjemnie.


 

Nad zalew

Niedziela, 23 lutego 2014Przejechane 63.12km w terenie 0.00km

Czas 02:32h średnia 24.92km/h

Temperatura 12.0°C

 

Jest dobrze, bo jest: ciepło, słonecznie, sucho. Trzeba myśleć o składaniu w całość Canyona.

 

Bezzimie - Lubię to.

Poniedziałek, 6 stycznia 2014Przejechane 63.38km w terenie 0.00km

Czas 02:33h średnia 24.85km/h

Temperatura 8.0°C

 

Oby taka pogoda do kwietnia...

 

Zbiórka pod rurami

Niedziela, 29 grudnia 2013Przejechane 67.92km w terenie 40.00km

Czas 03:09h średnia 21.56km/h

Temperatura 8.0°C

 

Puszcza, grudniowa puszcza. Ale na ustawki pod rurami nie można się spóźnić, bo później trzeba gonić, a szanse żeby dogonić są raczej małe :)