Niedziela, 17 lutego 2013Przejechane 41.74km w terenie 0.00km
Czas 01:38h średnia 25.56km/h
Temperatura -2.0°C
Generalnie nie lubię jeździć w taką pogodę jak dzisiaj. Szaro-bure krajobrazy, stary i brudny śnieg nie dodaje uroków przejażdżce. Do tego leciutko popadujący śnieg, czyli ogólnie warunki zachęcające do pozostania w domu. Spojrzałem jednak na prawie ukończoną nową maszynkę i aby godnie nie niej wyglądać to warto by było coś sobą prezentować. Wszak już za 5 tygodni pierwsze ściganie. Zebrałem wszystkie klamoty i poszedłem pojeździć.
Sobota, 9 lutego 2013Przejechane 31.52km w terenie 2.00km
Czas 01:29h średnia 21.25km/h
Temperatura -2.0°C
Po cichu liczyłem na brak śniegu już tej zimy, ale kolejna dostawa właśnie przybyła. Boczne drogi ładnie się zabieliły stwarzając idealną zimową nawierzchnię. Wystarczyło założyć komplet nobby nic'ów i można było ruszać na patrol po okolicy, bo nawet zwykłe miejsca stały się warte odwiedzenia. W Milejowicach chciałem przebić się lasem do Cerekwi, ale był to średni pomysł. Zbity śnieg skutecznie uniemożliwiał jechanie i musiałem przepchnąć ten kawałek, ale nie żałuję, bo warunki były idealne na zimową przejażdżkę.
Niedziela, 3 lutego 2013Przejechane 41.67km w terenie 0.00km
Czas 01:41h średnia 24.75km/h
Temperatura 1.0°C
Termometr pokazywał tak jakby bardziej sprzyjające warunki do rowerowania niż w poprzednią niedzielę, ale po wyjściu na zewnątrz można było nabrać co do tego pewnych wątpliwości. Generalnie wszędzie krajobraz poodwilżowy, w teren nie widziałem większego sensu się zapuszczać. A szkoda, bo chodzi już na mną przejażdżka po puszczy, chociażby na Wielką Górę. Może się to uda za tydzień jak pogoda się utrzyma. Na razie musiało wystarczyć poturlanie się asfaltem przez okoliczne wioski.
Niedziela, 27 stycznia 2013Przejechane 29.43km w terenie 0.00km
Czas 01:28h średnia 20.07km/h
Temperatura -7.0°C
Rano jak zwykle: iść czy nie iść na rower? Z jednej strony termometr odstrasza wskazaniem, z drugiej własna ambicja. Przecież jeździłem przy większym mrozie, przeżyłem. Czyżbym już tak zdziadział, że byle mrozek mnie powstrzyma? Co to to nie - idę. Nie żałowałem decyzji. Z wiatrem jechało się całkiem komfortowo. Nie było ślisko, ponieważ na drogach samochody wyjeździły ślady do asfaltu. Gorzej było pod wiatr, bo co chwilę sprawdzałem czy nos jest jeszcze na swoim miejscu. Na szczęście nie zgubiłem go po drodze, ale następnym razem nie będę ryzykował. Muszę rozejrzeć się na jakąś kominiarką.
Wtorek, 1 stycznia 2013Przejechane 58.98km w terenie 0.00km
Czas 02:18h średnia 25.64km/h
Temperatura 7.0°C
Jeśli nowy rok będzie taki jak pogoda w Nowy Rok to nie będzie na co narzekać. Nie pamiętam takiego słonecznego początku roku i w dodatku tak ciepłego jak na styczeń. Trochę wiatr dokazywał, ale wybór odpowiedniej trasy zminimalizował nieprzyjemną cześć wycieczki. Poza tym naprawdę małym uniedogodnieniem było po prostu super. Właściwie to mógłbym jechać nawet do Szydłowca. Szkoda wielka, że nie wstałem wcześniej. Jadąc sobie błogo przez Kowalę, Orońska doszedłem do wniosku, że dzień bez samochodu tak właściwie to jest obchodzony 1 stycznia. Jeszcze w godzinach okołopołudniowych można jechać kilometrami i nie spotkać żadnego poruszającego się pojazdu.
Plany rowerowe na rok 2013 to przejechać 15 maratonów. Powoli już planuje te wypady na weekendowe wyścigi. Na razie organizatorzy podają szkice z rozkładem po miejscowościach, jednak jakiś zarys już mam. Trochę smuci mnie fakt, że chyba rzadziej w tym roku będę na ślr - słabo to się prezentuje z dojazdami. Czekam jeszcze na polandbike'a.
Poniedziałek, 31 grudnia 2012Przejechane 42.16km w terenie 0.00km
Czas 01:49h średnia 23.21km/h
Temperatura 7.0°C
Ostatni dzień w roku wypadało przypieczętować na rowerze, w końcu co trzeci dzień 2012 roku był związany z jakąś mniejszą czy większą przejażdżką. Chociaż była to nawet szczególna okazja to do głowy nie przyszedł mi żaden specjalny pomysł na trasę. Z braku laku przejechałem się jedną z moich standardowych tras przez okoliczne wioski. Trzeba przyznać, że jechało mi się słabo. Niby co pewien czas przyświecało słoneczko, ale było mi jakoś zimno. Noga w ogóle nie podawała, a wiatr dziwnie mi przeszkadzał. Dobrze, że nie wypuściłem się w dalszą wycieczkę.
Jako, że to już koniec 2012 roku można zrobić podsumowanie. Pod względem rowerowym zaliczam go do całkiem udanych. Udało się znaleźć czas na wykręcenie ponad 7000 kilometrów, zaliczenie 16 maratonów w tym 4 na ślr z czego jestem szczególnie zadowolony. W końcu także zdecydowałem się na nowy sprzęt do jeżdżenia. W planach miała być tylko karbonowa rama, ale w ciągu roku przeszła mi ochota na karbon za to napaliłem się na 29er'a i taką maszynkę właśnie kompletuję. Do rzeczy, które nie wypaliły muszę kolejny raz zaliczyć brak wypadu w prawdziwe góry - to już powoli zaczyna być mały wstyd, że nie postawiłem kół na górskim szlaku. Trochę też żal, że brak mi jeden maraton do generalki na ślr, ale może w następnym roku się uda.
Sobota, 29 grudnia 2012Przejechane 45.54km w terenie 0.00km
Czas 01:52h średnia 24.40km/h
Temperatura 3.0°C
Nareszcie trafiła się przejażdżka w słoneczny dzień, bo już nie pamiętałem kiedy ostatni raz przez całą drogę przyświecało mi słońce. Nie ma co ukrywać, że w takim okolicznościach pogodowych jeździ się zdecydowanie przyjemniej. Gdzieniegdzie występowały jeszcze resztki lodu, który nie wykazywał tendencji to topnienia, ale poza tym asfalt suchutki. Nie pozostawało nic innego jak tylko wykorzystać takie warunki w grudniu.
Środa, 26 grudnia 2012Przejechane 42.28km w terenie 0.00km
Czas 01:40h średnia 25.37km/h
Temperatura 8.0°C
Udało się wygospodarować trochę więcej czasu niż w poprzednie dni, ale i tak było to mniej niż był chciał. A więcej czasu by się przydało, bo warunki panowały prawie wczesnowiosenne, aż miałem chęć na wycieczkę nad zalew w Domaniowie. Coś tam wiało, na szczęście nie było to przeszkadzające w jeździe, no i dzisiaj wróciłem z suchym tyłkiem, znaczy się asfalt już przesechł po odwilży.
Wtorek, 25 grudnia 2012Przejechane 30.05km w terenie 0.00km
Czas 01:10h średnia 25.76km/h
Temperatura 7.0°C
Trasa prawie ta sama co wczoraj tylko tym razem w przeciwnym kierunku - jakieś urozmaicenie musie być. Nadal mokro, ale już jakby mniej. Za to temperatura bardzo znośna. Niestety nie było czasu na większą wycieczkę.
Poniedziałek, 24 grudnia 2012Przejechane 30.22km w terenie 0.00km
Czas 01:30h średnia 20.15km/h
Temperatura 4.0°C
W końcu odpuściło mnie przeziębienie i w ramach ostatniego etapu kuracji wybrałem się na małą przejażdżkę. Zaczęła się odwilży i nawet na asfalcie można było pływać. Mimo braku błotnika z tyłu przeżyłem, chociaż o suchym tyłku trzeba było zapomnieć.