Wpisy archiwalne w kategorii

Asfalt

Dystans całkowity:19535.09 km (w terenie 877.20 km; 4.49%)
Czas w ruchu:799:38
Średnia prędkość:24.43 km/h
Maksymalna prędkość:22.00 km/h
Liczba aktywności:385
Średnio na aktywność:50.74 km i 2h 04m
Więcej statystyk

ICM kolejny raz nie

Sobota, 8 listopada 2008Przejechane 29.56km w terenie 0.00km

Czas 01:14h średnia 23.97km/h

Temperatura °C

 

ICM kolejny raz nie zawiódł i zgodnie z prognozą wyszło słońce za chmur około godziny trzynastej. Miła odmiana po cały mglisty tygodniu. Temperatura nie rozpieszczała, ale narzekać na taką to mógłbym na przykład we wrześniu.
Trasa ta sama co ostatnio, czyli moja pętla pomiarowa. Początkowo dobre tempo i spodziewałem się przekroczenia średniej 25km/h. Niestety końcowe dziesięć kilometrów było pod wiatr, a ja wyraźnie opadłem z sił. Wyszło gorzej jak ostatnio.


Ogólnie: trzeba popracować nad kondycją.

 

Test pewnej teorii, że na małym

Niedziela, 2 listopada 2008Przejechane 29.61km w terenie 0.00km

Czas 01:13h średnia 24.34km/h

Temperatura °C

 

Test pewnej teorii, że na małym kacu można osiągnąć lepszy wynik niż przy normalnie funkcjonującym organizmie. Doskonałe warunki pogodowe jak na listopad zdecydowanie zachęcały do wyjścia na rower. U mnie termometr w słońcu pokazywał 20 stopni. Pomimo nie najlepszego samopoczucia przedpołudniem, przejechałem się moją standardową trasą pomiarową. Oto ona: Radom Wacyn - Janiszew - Dąbrówka Nagórna - Kozinki - Taczów - Gulin - Kolonia Piaski - Dąbrówka Podłężna - Stara Wieś - Dąbrówka Nagórna - Janiszew - Radom Wacyn.


Jechałem ma maksa od początku, po paru kilometrach serce wali jak szalone, aż odczuwam ból. Potem wraca do normy.
Wynik wynik testu wyszedł średni, spodziewałem się więcej. Można to częściowo zwalić na rozregulowaną przerzutkę z tyłu, która jeszcze tak źle nie działała i jeszcze tak trzeszczała, że normalnie wstyd. Jeśli będzie podobna pogoda za tydzień test powtórze, aby można było porównać.

Ogólnie: kurcze, żeby taka pogoda była do końca miesiąca.

 

Cel: Zalew w Domaniowie

Sobota, 16 sierpnia 2008Przejechane 24.50km w terenie 0.00km

Czas 01:05h średnia 22.62km/h

Temperatura °C

 

Cel: Zalew w Domaniowie i okolice. Niestety pogoda już przy wyjeździe zapowiadała się nieciekawie: pochmurno, wieje i jakby zimno. Po drodze cały czas pod wiatr, dwa razy złapał mnie mały deszczyk. Po dojechaniu do zapory, z daleka słychać było zbliżającą się burzę. Telefon do domu i okazało się, że tam przed chwilą była niezła ulewa, tak więc nie dało się jej ominąć. Skończyło się na transporcie roweru w samochodzie. W drodze powrotnej potworny deszcz i zimno.
Ogólnie: kicha, zdjęć brak.

 

Pomysł ze zwiedzeniem terenów

Piątek, 15 sierpnia 2008Przejechane 86.50km w terenie 0.00km

Czas 04:06h średnia 21.10km/h

Temperatura °C

 

Pomysł ze zwiedzeniem terenów położonych na południe od Wieżbicy miałem już od dawna. Myślałem o dotarciu do okolic Mirzca i dalej do Wąchocka. Jednak ograniczony tylko do czasu wolnego popołudnia i faktu, że dopóki nie przeprowadzę roweru do Warszawy, gdzie mógłbym zawsze pojeździć po pracy, wyprawa taka mogła by być teraz ponad moje siły. Dlatego wybór padł na Iłżę. Dawno nie widziałem ruin tamtejszego zamku, tak więc w drogę przez Kowalę, Rudę Wielką, Wieżbicę, Pomorzany.
Pogoda na początku niezła jak na lato w tym roku, nawet słonecznie było. Jednak im bliżej celu tym gorszej. W okolicach Iłży na niebie wisiała już szara chmura.


Ten teren zaczyna być już lekko pagórkowaty. Trochę zgubiłem drogę i po znalezieniu na mapie polnej drogi, która miała mnie z powrotem zaprowadzić na drogę dojazdową, ruszyłem nią. Te 2 kilometry pod górkę, pod wiatr i w głębokim piachu to był najgorszy odcinek. Potem już tylko z górki i prosto do Iłży.


Pokręciłem się trochę po okolicy, przerwa na jedzenie i ostatni przejazd przez Iłżę.


Chmury robiły się coraz ciemniejsze, tak więc szybki powrót do domu tą samą trasą. Od Wieżbicy do Radomia mały deszcz po drodze.
Ogólnie: dojazd mało ciekawy, ale okolice Iłży godne polecenia jak na teren Równiny Radomskiej.

 

Do pułudnia: Borki, Cerekiew,

Sobota, 28 czerwca 2008Przejechane 68.10km w terenie 0.00km

Czas 03:27h średnia 19.74km/h

Temperatura °C

 

Do południa: Borki, Cerekiew, Milejowice. Po południu: Domaniów i okolice.
Dystans tylko z drugiej części.

Przed południem pokręciłem się po mieście i najbliższej okolicy. Pojechałem obejrzeć to cudo, o którym było głośno jakiś czas temu, czyli druga ścieżka rowerowa ze specjalnego asfaltu w Radomiu. Komfort jazdy o wiele lepszy niż przy kostce, ale jak zwykle urywa się w dziwnym miejscu. Także mostku przy Maratońskiej nie ma i pewnie nie będzie.

Będąc w okolicy zajrzałem na zalew na Borkach. Widok z mostku nawet całkiem sympatyczny.

Po kilku kółkach dookoła zalewu, postanowiłem się jeszcze trochę poturlać przed obiadem. Szybki wypad do Cerekwi byłby w sam raz, poza tym dawno nie przejeżdżałem tamtędy. Obok przedłużenia Maratońskiej do Wolanowskiej jest droga dojazdowa do posesji, która jest świetnym pomysłem. Ruch na niej zerowy i można było spokojnie pomknąć nie przejmując się samochodami.

Niestety później droga prowadząca do Cerekwi nie przypomina już ani trochę tej nowej, ale nie jest to długi odcinek. Szybko zmęczyłem ten dwukilometrowy kawałek i dotarłem do Cerekwi, jednej z najstarszych podradomskich wsi. Znajduje się tu stojący na skarpie kościół pochodzący z około 1529 roku.

Na popołudnie zaplanowałem objechanie dookoła zalewu w Domaniowie. Niestety pogoda się popsuła i nie było już tak przyjemnie jak przed południem.
Planu nie wykonałem, bo okazało się, że zalew jest większy niż dotychczas myślałem. Poza tym brak jest mostu na rzeką i trzeba by było jechać aż do Mniszka. Pobłądziłem trochę po okolicznych wsiach i krzakach znajdując takie perełki jak malutki kościół w Brudnowie.

Widok z wału w Brudnowie na zalew.



Ogólnie: ciekawie, przyjemnie.