Wpisy archiwalne w kategorii

Asfalt

Dystans całkowity:19535.09 km (w terenie 877.20 km; 4.49%)
Czas w ruchu:799:38
Średnia prędkość:24.43 km/h
Maksymalna prędkość:22.00 km/h
Liczba aktywności:385
Średnio na aktywność:50.74 km i 2h 04m
Więcej statystyk

Nad zalew

Sobota, 2 maja 2009Przejechane 58.13km w terenie 0.00km

Czas 02:30h średnia 23.25km/h

Temperatura 22.0°C

 

Dziś wycieczka okrężną drogą nad zalew w Domaniowie. Przez Kozinki dojeżdżam do Milejowic i dalej do Cerekwi, a stamtąd już standardową trasą nad zalew. Po drodze wyprzedza mnie szosowiec. Generalnie spory ruch rowerzystów na drodze.
Krótki odpoczynek na zaporze.


Powrót był raczej ciężki, bo pod wiatr i często pod górkę.

PS: po drodze, jak wyprzedzałem jedną grupę rowerzystów, ktoś z nich ostrzegając innych by zjechali na jedną stronę, krzyknął: "Uwaga kolarz!". Dziwnie się poczułem, bo się za niego nie uważam.

 

Pętla

Niedziela, 26 kwietnia 2009Przejechane 28.94km w terenie 0.00km

Czas 01:13h średnia 23.79km/h

Temperatura 22.0°C

 

Standard tym razem w przeciwnym kierunku niż zazwyczaj. Słonecznie i ciepło. Silny wiatr raz pomagał, raz przeszkadzał. Po drodze ucięła mnie pszczoła w wargę, auuuuć.

 

Do Przejazdu

Sobota, 25 kwietnia 2009Przejechane 68.49km w terenie 26.00km

Czas 03:33h średnia 19.29km/h

Temperatura 21.0°C

 

Od środy prognoza pogody informowała o dość silnym wiatr z kierunku południowo wschodniego. Znając swoją niechęć do jazdy pod wiatr, trzeba było wymyśleć trasę tak, żeby to zjawisko przestało przeszkadzać. Wiadomo, w lesie wiatr nie przeszkadza, czyli w kierunku wschodnim przejadę się Puszczą Kozienicką, a powrót byłby z wiatrem w plecy.
W Puszczy jak zawsze przyjemnie, tylko niestety sprawdziły się moje przypuszczenia. Od kilku tygodni nie było porządnego deszczu i większość dróg przypomina piaskownicę. Opony generalnie dają radę w piachu, ale miejscami jadę lasem. Przez większość czasu jadę szlakiem czerwonym (tzn. Droga Królewska).


Niektóre odcinki zostały zdewastowane przez wycinkę, ale odniosłem wrażenie że jest lepiej niż w ubiegłym roku.
Po drodze mijam między innymi Rezerwat Ponty. Miastowych przy wjeździe dokształcają takie tablice.


Dojeżdżam do szkółki leśnej w Przejeździe. Robię sobie przerwę, wyciągam z plecaka jedzenie z oddaje się konsumpcji, zastanawiając się czy dopadł mnie już jakiś kleszcz.
Rozpoczynam powrót. W dojeżdżam do drogi asfaltowej i z wiatrem w plecy wracam przez Przejazd, Cecylówkę, Mąkosy, Jastrzębie. Za Jastrzębią, odwiedzam sklep, bo bidon już wysechł. Dobre miejsce, szczególnie jak się jeździ bez zapięcia.
Potem przez Wojciechów do Wsoli. Tam ścieżką za cmentarzem i przez łąkę przy lotnisku w Piastowie. Zdziwiłem się, bo łąka wciąż jest podmokła. Dojeżdżam do Dąbrówek i stamtąd asfaltem już prosto do domu, przeklinając znów ten przeklęty wiatr.

PS: przed furtką prawie zaliczyłem glebę w SPD przy prędkości zero. Dobrze, że mnie przechyliło w stronę bramy :)

 

Pętla

Niedziela, 19 kwietnia 2009Przejechane 29.09km w terenie 0.00km

Czas 01:22h średnia 21.29km/h

Temperatura 15.0°C

 

Standard. Generalnie zimnej niż wczoraj, około 15 stopni. Zimny wiatr, w słońcu całkiem ciepło.


Ogólnie: po drodze zużyłem prawie całą paczkę chusteczek.

 

Pętla

Niedziela, 5 kwietnia 2009Przejechane 28.85km w terenie 0.00km

Czas 01:17h średnia 22.48km/h

Temperatura °C

 

Standardowa pętla pomiarowa przed południem. Samopoczucie poniżej przeciętnej.

Ogólnie: wszędzie obornik :|

 

Do Jastrzębi

Sobota, 4 kwietnia 2009Przejechane 40.45km w terenie 5.00km

Czas 01:55h średnia 21.10km/h

Temperatura °C

 

Grypa odpuściła już wczoraj, tak więc sprawdziłem w jakiej formie obecnie jestem. Tak jak myślałem, jeszcze siły nie wróciły. Miało być dalej, ale nie chciałem ryzykować doczołgiwania do domu. Odpoczynek na moście nad Radomką. Samopoczucie przeciętne.

Ogólnie: najcieplejszy dzień od ponad pół roku.

 

Do Wsoli

Niedziela, 15 marca 2009Przejechane 35.06km w terenie 0.00km

Czas 01:47h średnia 19.66km/h

Temperatura °C

 

Dalsze testowanie roweru. Przed południem wycieczka okrężną drogą do Wsoli. W Piastowie lotnisko chyba jeszcze nie czynne. Z powrotem ostro pod wiatr.


Ogólnie: fajnie.

 

Maszynka ukończona

Sobota, 14 marca 2009Przejechane 34.46km w terenie 2.00km

Czas 01:41h średnia 20.47km/h

Temperatura °C

 

Jazda testowa z nowym osprzętem. Przy blacie, przerzutki z tyłu dziwnie wchodzą - trzeba jeszcze dokładniej wyregulować. Trzeszczy w okolicy zacisku sztycy - trzeba posmarować sztycę w ramie, zazwyczaj pomaga. Obciera tarcza z tyłu przy deptaniu na stojąco - nic na to się nie poradzi, zmienić ramę:); poza tym nic nie dzwoni, nie obciera. Amortyzator - trzeba pobawić się jeszcze z regulacją. Gripy średnio wygodne, ale może trzeba się przyzwyczaić. SPD - nie taki diabeł straszny jak go malują, po paru próbnych wpięciach wiadomo o co chodzi, fajne czucie roweru; bez gleby:).


Ogólnie: teraz trzeba dopasować formę do sprzętu.

 

Temperatura około -1, słaby wiatr

Piątek, 26 grudnia 2008Przejechane 26.14km w terenie 2.00km

Czas 01:25h średnia 18.45km/h

Temperatura -1.0°C

 

Temperatura około -1, słaby wiatr - nie przeszkadzał. Spuściłem trochę powietrza z kół, żeby nie wywrócić się na lodzie po drodze. Nie wiem czy to pomaga, ale na odcinkach z lodem nie zaliczyłem gleby. Chociaż o wiele ciężej niż normalnie się jechało.
Trasa nad zalew na Borkach (jedno kółko, dużo psów na smyczach i luzem na ścieżce) - przejazd ścieżką wzdłuż Maratońskiej (znowu pieski) - wzdłuż trasy E77 do Lasu Kapturskiego - Janiszewską dojazd do E77 - poboczem (pusto) wzdłuż trasy E77 do rogatek miasta. Powrót tą samą drogą.



Ogólnie: jazda miejska w szarości.

 

Nie miałem czasu, żeby wypuścić

Niedziela, 9 listopada 2008Przejechane 23.50km w terenie 0.00km

Czas 01:01h średnia 23.11km/h

Temperatura °C

 

Nie miałem czasu, żeby wypuścić się gdzieś dalej, chociaż dzisiaj było cieplej niż wczoraj. Dlatego wybrałem tylko rundę po okolicy, czyli: Radom Wacyn - Janiszew - Bielicha - Kolonia Cerekiew - Milejowice - Kozinki - Dąbrówka Nagórna - Janiszew - Radom Wacyn.
Najprzyjemniejszy moment to przejazd obok lasku przed Kol. Cerekiew. Panował tam bardzo przyjemny zapach lasu, aż szkoda, że nie można nałapać go do bidonu. Wrażenia wizualne taż ładne. Niestety nie zrobiłem zdjęcia, bo padła już bateria w aparacie. Ale wcześniej udało pstryknąć się coś innego.


Po drodze mijałem wielu innych rowerzystów. Widać ludzie nie pochowali jeszcze rowerów przed zimą.

Ogólnie: pani Jesień, tak trzymać!