Wpisy archiwalne w kategorii

Asfalt

Dystans całkowity:19535.09 km (w terenie 877.20 km; 4.49%)
Czas w ruchu:799:38
Średnia prędkość:24.43 km/h
Maksymalna prędkość:22.00 km/h
Liczba aktywności:385
Średnio na aktywność:50.74 km i 2h 04m
Więcej statystyk

Duża pętla

Niedziela, 16 października 2011Przejechane 53.72km w terenie 0.00km

Czas 02:02h średnia 26.42km/h

Temperatura 10.0°C

 

Cieplej było niż wczoraj, ale zimny wiatr troszeczkę dawał się mi się we znaki. Przy takiej już niższej temperaturze zawsze kapie mi z nosa podczas jazdy i zawsze tylko z jednej strony. Nie wiem z czego to wynika. Grunt, że leciało z prawej strony, czyli normalka. Gorzej jak leci z lewej, bo to pewny znak nadciągającego przeziębienia. W sumie prosty mechanizm, ale jednak lekko denerwujący.

 

Powrót ciepłych rękawiczek

Sobota, 15 października 2011Przejechane 48.62km w terenie 0.00km

Czas 01:59h średnia 24.51km/h

Temperatura 8.0°C

 

Rano zwiozłem się ze wszystkimi gratami na dworzec. Zaskoczyła mnie lekko spora kolejka po bilety i ledwo zdążyłem na pociąg. Potem około południa wyszedłem znów na rower z mało ambitnym planem na standardową pętlę, bo zimno i wiatr. Powyciągałem z szafy kilka nie używanych od paru miesięcy ciuchów i o dziwo nawet dobrze się ubrałem. W rezultacie zrobiłem pętlę rozszerzoną z małą modyfikacją.

 

Ciepła ostatki

Czwartek, 6 października 2011Przejechane 44.66km w terenie 0.00km

Czas 02:02h średnia 21.96km/h

Temperatura 16.0°C

 

Po powrocie z pracy miałem od razu wybrać się na rower, ale wolałem poczekać, aż zrobi się porządna noc. Jeżdżąc tak po ddr-ach można zauważyć, że ubyło już spacerowiczów, a może nie lubią jeździć nocą? Nie ważne, mi się dzięki temu lepiej jechało, nie trzeba było czekać, uważać.
Wytaczając się z mieszkania, pomyślałem, że chyba był to ostatni w tym roku taki dzień na 20 stopni i krótki strój.

 

Relaks popracowy

Wtorek, 4 października 2011Przejechane 30.11km w terenie 0.00km

Czas 01:30h średnia 20.07km/h

Temperatura 19.0°C

 

Miałem wcześniej wrócić z pracy, aby wyjść na rower jeszcze za dnia, ale zawsze w takich sytuacjach coś wyskoczy pilnego do zrobienia między 16 a 17 i lipa z normalnego powrotu do domu. Jak już wróciłem to był już zmierzch, a to najgorsze warunki do jazdy, bo dużo ludzi, duży ruch, gówniana widoczność. Poczekałem do tej godziny 20 i wtedy po ludzku mogłem pójść na rower. Trochę krótko, ale zapomniałem ostatnio naładować akumulatorki w lampce, a nie chciałbym zostać batmanem.

 

Po mieście nocą

Piątek, 30 września 2011Przejechane 47.28km w terenie 0.00km

Czas 02:05h średnia 22.69km/h

Temperatura 17.0°C

 

Nadal utrzymuje się przyjemnie ciepło, aż dziwne jak na tą porę roku. Śmiało można powiedzieć, że we wrześniu pogoda na rower była o niebo lepsza niż w lipcu. Mimo takich dobrych warunków na tygodniu nie mogłem z siebie wykrzesać sił, aby zebrać się i trochę pojeździć. A to raz padało, a raz noga mnie bolała, a jeszcze innym razem po prostu nie chciało mi się. Dopiero dzisiaj wszystko zagrało. Z drugiej strony nie da się normalnie pojeździć po Warszawie. Za dużo czekania na skrzyżowaniach, za dużo ludzi się kręci. Trzeba czekać, aż zrobi się ciemno.
Wyszedłem dobrze po godzinie 20 i najpierw byle dojechać do Prymasa. Kawałek do Broniewskiego to dobra ścieżka z wiaduktami po drodze. Potem znów przepychanie się do Podleśnej. Dopiero tutaj można coś pojeździć wzdłuż Wisłostrady.
W maju dziwiłem się, że ludzie robią sobie treningi na ścieżkach, ale powoli zaczynam ich rozumieć.

 

Do Domaniowa

Sobota, 24 września 2011Przejechane 72.79km w terenie 0.00km

Czas 02:42h średnia 26.96km/h

Temperatura 20.0°C

 

Kolejny ciepły wrześniowy weekend. To jest co lubię najbardziej. Słońce w twarz, równa, pusta droga, czyli relax na 100%. Ten relax to oczywiście głównie psychiczny, bo fizycznie to dzisiaj trochę mocniej pojechałem mimo troszeczkę upierdliwego wiatru.

Dawno już nie jechałem tą trasą to i nudów nie było po drodze.

Mapka:

 

Po mieście nocą

Czwartek, 22 września 2011Przejechane 41.39km w terenie 0.00km

Czas 02:07h średnia 19.55km/h

Temperatura 16.0°C

 

Znów wyskoczyłem pojeździć wieczorem po mieście. Na ścieżce wzdłuż Prymasa Tysiąclecia jest nie ma wielu skrzyżowań z bocznymi ulicami i można było w miarę normalnie jechać. Nawet te podjazdy na wiadukt potrafiły lekko zmęczyć. Tak samo fajnie jechało się wzdłuż Wisłostrady. Najważniejsze, że na tych odcinkach ruch pieszych i rowerzystów jest minimalny. Za to jak się wjedzie w miasto to trzeba mieć oczy dookoła głowy. Jakbym uparcie trzymał się swojego pierwszeństwa przejazdu do ze dwa razy skończyłbym na jakimś samochodzie. Rowerzyści nie lepsi, też chciał mnie jeden zdjąć z roweru.

 

Nocne manewry

Wtorek, 20 września 2011Przejechane 47.83km w terenie 0.00km

Czas 02:20h średnia 20.50km/h

Temperatura 14.0°C

 

Kolejny nocny wypad i dalsze ogarnianie siatki ddr w mieście. Wracając pogubiłem się w dotarciu do skrzyżowania Podleśna-Gwiaździsta. Warunki były w porządku, nie wiało, nie padało. Przed godziną 20 jeszcze sporo trafiało się spacerowiczów na rowerach i pieszych, ale po 21 czy 22 już było pusto. Jak ktoś się trafił to raczej umiał jeździć na rowerze.
Z moich obserwacji ponad połowa ludzi jeździ bez jakiegokolwiek oświetlenia. Ja to chyba naprawdę ślepy jestem, bo bez światełka szybko bym skończył na jakimś drzewie czy koszu na śmieci.

 

Po mieście nocą

Środa, 14 września 2011Przejechane 43.69km w terenie 0.00km

Czas 02:28h średnia 17.71km/h

Temperatura 16.0°C

 

Pierwszy raz od dłuższego czasu założyłem długie spodnie, podkoszulkę termo, bo wieczorki są już co najmniej rześkie. Do tego dla ucywilnienia stroju doszły jeszcze zwykłe, krótkie szorty i wytoczyłem się pozwiedzać ddr w mieście. Nie ma już takich tłumów jak w lato, a po godzinie 21 panują pustki i tym lepiej się jeździ.
Jak na zwiedzanie przystało tempo spacerowe.

 

Po mieście i poza miastem

Sobota, 10 września 2011Przejechane 24.73km w terenie 0.00km

Czas 01:08h średnia 21.82km/h

Temperatura 19.0°C

 

Krótki wyskok na miasto do bankomatu i dworzec na całkowitym luzie. Było to bardziej rozciąganie na rowerze niż jakaś konkretniejsza jazda. Przy okazji sprawdzanie maszynki przed maratonem, bo coś tam musiałem podłubać, a nie chce jutro niespodzianek.
Do południa pogoda była jeszcze nie za ciekawa, ale z czasem się poprawiło. Trochę wiało z południowego zachodu.