Wpisy archiwalne w kategorii

Szybki wypad

Dystans całkowity:8733.09 km (w terenie 533.20 km; 6.11%)
Czas w ruchu:363:36
Średnia prędkość:24.02 km/h
Maksymalna prędkość:22.00 km/h
Liczba aktywności:265
Średnio na aktywność:32.96 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Dzień jak co dzień, ale wyjątkowy

Sobota, 24 listopada 2012Przejechane 45.40km w terenie 0.00km

Czas 01:46h średnia 25.70km/h

Temperatura 7.0°C

 

Ostatnio dopadło mnie jakieś przeziębienie i odpuściłem sobie rower. Mogłem porobić coś innego. Dzisiaj w końcu się zebrałem i coś tam pokręciłem, ale nie za dużo, bo jednak nie wróciłem w pełni do normy, nie ta pora roku na dłuższe wypady, nie miałem wiele czasu. Dzień krótki, a mnie w domu zatrzymała jeszcze taka sprawa:

Widać Święty Mikołaj trochę się pomylił w datach, ale nie będę się już skarżył... :)

 

Wieczorna szwendanina

Czwartek, 18 października 2012Przejechane 52.08km w terenie 0.00km

Czas 02:15h średnia 23.15km/h

Temperatura 11.0°C

 

Długo biłem się z myślami 'Iść czy nie iść na rower w ciemną noc'. Ostatecznie jednak wygramoliłem się z mieszkania. Wystarczyło kilkaset metrów przejechać, aby utwierdzić się w przekonaniu o prawidłowo podjętej decyzji. Zrobiło się już zimniej, ale miało to też swoje plusy: mniejszy ruch w mieście, mniej ludzi, trochę mgły i niektóre miejsca zrobiły się bardziej klimatyczne.

 

Jazda relaksacyjna

Wtorek, 9 października 2012Przejechane 30.36km w terenie 0.00km

Czas 01:28h średnia 20.70km/h

Temperatura 10.0°C

 

Niewątpliwe, najtrudniej jest się ruszyć z miejsca. Bo to przecież zimno na zewnątrz, późno, może zacząć padać, mistrzem świata to ty już nie będziesz więc po co ci te jazdy, no i tak sterta ubrań do założenia. Ale jak już się człowiek wygramoli z mieszkania, dwa razy przekręci korbą, złapie łyk rześkiego powietrzna to można jeździć godzinami. Nawet lekki deszczyk w tym nie przeszkadza.

 

Przygotawania do kampaniii warszawskiej

Sobota, 6 października 2012Przejechane 46.07km w terenie 6.00km

Czas 01:49h średnia 25.36km/h

Temperatura 20.0°C

 

Wypad bez większej historii. Chociaż może nie do końca, bo przejeżdżałem przez Piastów ostatnio rzadziej odwiedzany, a potem przez łąkę wzdłuż lotniska co nie miało miejsca od dawna. Łąka nadal jest tak samo upierdliwa, więc następna wizyta może być spokojnie za rok.
Wszystko to, aby sprawdzić czy rower dobrze działa, bo w Warszawie nie będę miał w razie problemów jak naprawić ewentualnej usterki. Jednak nie było czego poprawiać. Jedynie musiałem wywalić łańcuch i założyć drugi mając nadzieję, że wytrzyma jeszcze dwa maratony. Ten nadaje się już tylko do ujeżdżania w śnieżnej brei.

 

Nocny piątek

Piątek, 21 września 2012Przejechane 29.70km w terenie 0.00km

Czas 01:12h średnia 24.75km/h

Temperatura 10.0°C

 

Trasa krótsza niż zazwyczaj, bo po prostu nie miałem ochoty na więcej. Lubię nocne jazdy pod warunkiem, że nie wieje. Dzisiaj wiało, a ponieważ w nocy słabo widać z której strony to zawsze w takiej sytuacji jestem zdezorientowany i nie wiem jak rozkładać siły.

 

Mała wieczorna jazda po mieście

Wtorek, 11 września 2012Przejechane 46.33km w terenie 2.00km

Czas 02:07h średnia 21.89km/h

Temperatura 22.0°C

 

Nie będę ukrywał, że ostatnio dopadł mnie straszny leń. Dotyczy to także spraw rowerowych. Po prostu po całym dniu za bardzo nie mam już ochoty na cokolwiek. Jednak jak tu nie wsiąść na rower w taka dobrą pogodę. Wieczorem ponad 20 stopni to bardzo dobre warunki na nocne zwiedzanie. W końcu załadowałem tyłek na siodło. Cel był, aby przejechać się po szutrowej ścieżce po praskiej stronie, ale najpierw trzeba było dojechać.

Na samej ścieżce panowały pustki. Bardzo dobrze, bo można było pojechać trochę szybciej, chociaż w tych ciemnościach przydałaby mnie się lepsze oświetlenie z przodu. W każdym razie było fajnie. Na większe wojaże nie starczyło czasu.

 

Przedmaratonowy spacerek

Sobota, 25 sierpnia 2012Przejechane 35.78km w terenie 0.00km

Czas 01:18h średnia 27.52km/h

Temperatura 26.0°C

 

Trasa identyczna jak wczoraj wieczorem, ale w odwrotnym kierunku. Jakoś tak dziwnie mi się jechało po tej trasie za dnia. Można było się przyjrzeć co mijanej okolicy, bo nocą jest to raczej utrudnione ;) Tempo jazdy było spokojne tylko z kilkoma mocniejszymi akcentami pod górki.

 

Piątkowa pętla

Piątek, 24 sierpnia 2012Przejechane 35.81km w terenie 0.00km

Czas 01:19h średnia 27.20km/h

Temperatura 22.0°C

 

Standardowa, wieczorna, piątkowa pętla. Taka na rozładowanie się po tygodniu w pracy i na dobry początek weekendu.

 

Wieczorny piątek

Piątek, 17 sierpnia 2012Przejechane 35.80km w terenie 0.00km

Czas 01:17h średnia 27.90km/h

Temperatura 18.0°C

 

Warunki dopisały. Było idealnie na nocną jazdę: bezwietrznie - powietrze stało w miejscu i bezksiężycowo za to z absolutnie czystym niebem. Efekt tego był taki, że w miejscu najbardziej oddalonym od miasta i innych wiosek, z zasłoniętymi przez las innymi źródłami światła panowała istna ciemnia. Za to do nieba nie umywał się żaden atlas astronomiczny. Gwiazd dosłownie tysiące, Droga Mleczna na wyciągnięcie ręki. Nic tylko brać teleskop na następny raz do plecaka.

 

Rozgrzewka

Sobota, 11 sierpnia 2012Przejechane 35.86km w terenie 0.00km

Czas 01:14h średnia 29.08km/h

Temperatura 20.0°C

 

Dzisiaj głównie ładowanie akumulatorów przed być może najciekawszym maratonem sezonu, czyli ŚLR w Suchedniowie. Pokręciłem trochę do południa sprawdzając jak się czuję i czy wszystko z rowerem w porządku. Wszak nie jest już pierwszej młodości, a jutro nie może mnie zawieść.