Wpisy archiwalne w kategorii

Szybki wypad

Dystans całkowity:8733.09 km (w terenie 533.20 km; 6.11%)
Czas w ruchu:363:36
Średnia prędkość:24.02 km/h
Maksymalna prędkość:22.00 km/h
Liczba aktywności:265
Średnio na aktywność:32.96 km i 1h 22m
Więcej statystyk

ICM kolejny raz nie

Sobota, 8 listopada 2008Przejechane 29.56km w terenie 0.00km

Czas 01:14h średnia 23.97km/h

Temperatura °C

 

ICM kolejny raz nie zawiódł i zgodnie z prognozą wyszło słońce za chmur około godziny trzynastej. Miła odmiana po cały mglisty tygodniu. Temperatura nie rozpieszczała, ale narzekać na taką to mógłbym na przykład we wrześniu.
Trasa ta sama co ostatnio, czyli moja pętla pomiarowa. Początkowo dobre tempo i spodziewałem się przekroczenia średniej 25km/h. Niestety końcowe dziesięć kilometrów było pod wiatr, a ja wyraźnie opadłem z sił. Wyszło gorzej jak ostatnio.


Ogólnie: trzeba popracować nad kondycją.

 

Test pewnej teorii, że na małym

Niedziela, 2 listopada 2008Przejechane 29.61km w terenie 0.00km

Czas 01:13h średnia 24.34km/h

Temperatura °C

 

Test pewnej teorii, że na małym kacu można osiągnąć lepszy wynik niż przy normalnie funkcjonującym organizmie. Doskonałe warunki pogodowe jak na listopad zdecydowanie zachęcały do wyjścia na rower. U mnie termometr w słońcu pokazywał 20 stopni. Pomimo nie najlepszego samopoczucia przedpołudniem, przejechałem się moją standardową trasą pomiarową. Oto ona: Radom Wacyn - Janiszew - Dąbrówka Nagórna - Kozinki - Taczów - Gulin - Kolonia Piaski - Dąbrówka Podłężna - Stara Wieś - Dąbrówka Nagórna - Janiszew - Radom Wacyn.


Jechałem ma maksa od początku, po paru kilometrach serce wali jak szalone, aż odczuwam ból. Potem wraca do normy.
Wynik wynik testu wyszedł średni, spodziewałem się więcej. Można to częściowo zwalić na rozregulowaną przerzutkę z tyłu, która jeszcze tak źle nie działała i jeszcze tak trzeszczała, że normalnie wstyd. Jeśli będzie podobna pogoda za tydzień test powtórze, aby można było porównać.

Ogólnie: kurcze, żeby taka pogoda była do końca miesiąca.

 

Kolejny wolny weekend zapowiadał

Sobota, 18 października 2008Przejechane 45.04km w terenie 15.00km

Czas 02:34h średnia 17.55km/h

Temperatura °C

 

Kolejny wolny weekend zapowiadał się znośnie, więc nie mogłem sobie odpuścić. Rano było jeszcze słonecznie, ale stopniowo pogoda się pogarszała. Tylko dziesięć stopni, trzeba się przyzwyczajać do tej gorszej części roku. Początkowo żałowałem, że nie wziąłem długich rękawiczek, bo ręce trochę mi zgrabiały, ale potem przeszło.
Na rozgrzewkę parę kółek dookoła zalewu na Borkach. Ludzi mało, chyba temperatura odstraszyła spacerowiczów.


Jesień w mieście:



Rundy szybko się znudziły, a ja złapałem już ciepło i mogłem ruszyć gdzieś dalej. Przedłużeniem Maratońskiej dojechałem do Wolanowskiej i dalej do Cerekwi. Stamtąd do Milejowic i powrót w stronę Radomia na Wacyn. Tam skręciłem w stronę Lasu Janiszewskiego. W lesie kierowałem się z stronę Kozinek.


Oczywiście skręciłem w lewo:)



Przejeżdżam cały las i polną drogą dojechałem do nowej asfaltówki. Po kilkuset metrach znów odbijam w ścieżkę wśród pól. Po deszczu można w miarę spokojnie dojechać nią do Dąbrówki. W lato nie dało się, masakryczna piaskownica była.
Po dojechaniu do Dąbrówki decyduje, że przejadę się do Piastowa wzdłuż czarnej ścieżki rowerowej. Nie był to dobry pomysł zważywszy, że droga wyboista, trochę z górki to i łatwiej się rozpędzić, a w tylnim kole brakowało mi szprychy. Ale pomyślałem sobie, że może jak zabije koło to w końcu kupie coś nowego.
W lesie po drodze przebijam się przez błoto, które pokrywa wszystko poniżej kolan. Polną drogą na skraju lotniska aeroklubu radomskiego w Piastowie dojechałem do Wsoli. Powrót tą samą drogą z tym, że przedłużyłem ją aż do samego Janiszewa. Jakieś piętnaście lat temu wydawała się być drogą przez mękę, teraz używam jej jako skrótu.


Ogólnie: rekreacyjnie, spokojnie, jesień w pełni.

 

Znowu zajęty różnymi innymi sprawami

Sobota, 23 sierpnia 2008Przejechane 44.85km w terenie 20.00km

Czas 02:14h średnia 20.08km/h

Temperatura °C

 

Znowu zajęty różnymi innymi sprawami nie mogłem pojechać dzisiaj gdzieś dalej. Mimo wszystko udało mi się znaleźć chwilę, aby trochę pokręcić.
Mocny wiatr dzisiaj był, więc jedyny sensowny wybór to do lasu, czyli do Puszczy Kozienickiej, która nie skończy się zanim nie złapie rytmu. Muszę dojechać kilkanaście kilometrów, ale z takim wiatrem w plecy to czysta przyjemność.
Po drodze już znajomy widok.


Niedaleko potem zjazd na szutrową ścieżkę i jestem już w puszczy.


Obowiązkowe jedno okrążenie po rowerowej ścieżce ekologicznej.




I powrót do domu, gdzie czeka jeszcze jedna praca do zrobienia przed wieczorem.


Wracając, wiatr już osłabł i nie było wmordewindu.
Ogólnie: kilometrów mało, ale reszta jak najbardziej ok.

 


Sobota, 26 lipca 2008Przejechane 43.20km w terenie 0.00km

Czas 02:05h średnia 20.74km/h

Temperatura °C