Wpisy archiwalne w kategorii
Szybki wypad
Dystans całkowity: | 8733.09 km (w terenie 533.20 km; 6.11%) |
Czas w ruchu: | 363:36 |
Średnia prędkość: | 24.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 22.00 km/h |
Liczba aktywności: | 265 |
Średnio na aktywność: | 32.96 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
Piątek, 13 maja 2011Przejechane 28.82km w terenie 0.00km
Czas 01:14h średnia 23.37km/h
Temperatura 14.0°C
Myślałem, że uda mi się w końcu w piątek pojeździć jeszcze przy słońcu, ale wcześniejszy powrót szlak trafił. W taki sposób znów wybrałem się pojeździć po nocy. Zastanawiałem się czy nie skrócić trasy, ale pojechałem na standardową pętlę. I był to błąd, albo raczej piątek trzynastego. Mianowicie jadę już za Klwatką Szlachecką gdy na jezdni w świetle lampki widzę czarną plamę na jezdni. Zacząłem myśleć, że pewnie mokry asfalt po deszczu, ale zanim ta myśl przeleciała mi do końca przez głowę to już rower dziwnie zaczął jechać lekko bokiem. Próbowałem skontrować, ale natychmiast całym rozpędem walnąłem o asfalt. Zły na siebie, że znów na mokrym się wyłożyłem, szybko podnoszę się i czuję znajomy zapach. Okazało się, że cała jedna strona jezdni wręcz pokrywa kałuża ropy czy jakiegoś oleju i to na długości 100-150 metrów. Kawałek dalej to samo. Gorzej ślisko niż na lodzie. Jak wracałem to policja po śladach na drodze tropiła tego dowcipnisia, a straż usuwała to świństwo z drogi.
Moje straty to okrutnie obity tyłek, starty łokieć i cała lewa strona umazana w tym czymś. Spodnie chyba będą do wyrzucenia, bo pomimo kilkukrotnego prania w proszku, mydle, płynie do naczyń nadal cuchną.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad, W nocy
Poniedziałek, 2 maja 2011Przejechane 20.54km w terenie 0.00km
Czas 01:03h średnia 19.56km/h
Temperatura 7.0°C
Wieczorny wypad na rower po powrocie z pracy, po kolacji. Zimno się zrobiło, w pracy zmarzłem okrutnie, bo wyłączone było ogrzewanie i przez to nie miałem ochoty na większe jeżdżenie. Nie przy tej temperaturze. Na ciepłe getry założyłem zwykłe krótkie spodnie i pokręciłem parę kółek na Borkach. Potem jeszcze wzdłuż szosy do ronda warszawskiego i powrót do domu. Na dzisiaj wystarczy.
Kategoria Szybki wypad, W nocy
Piątek, 29 kwietnia 2011Przejechane 31.99km w terenie 0.00km
Czas 01:12h średnia 26.66km/h
Temperatura 13.0°C
Piątkowy standard i jak zwykle po ciemku. Tzn. odpowiednie oświelenie miałem, ale było już dobrze po zapadnięciu zmroku. Na dodatek strasznie ciemno, bo niebo zachmurzone, więc zero wspomagania od Ksieżyca. Dzisiaj akurat przejechałem się na luzie w przeciwnym kierunku jak ostatnimi razy. Po drodze mijająć stare, zapuszczone trochę stawy towarzyszył głośny rechot żab. Przez te chwile można było poczuć się jak na totalnym odludziu.
Samopoczucie: dobre.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad, W nocy
Piątek, 22 kwietnia 2011Przejechane 31.99km w terenie 0.00km
Czas 01:07h średnia 28.65km/h
Temperatura 13.0°C
Dzisiaj już prawie tradycyjnie nocny rower, czyli piątek godzina 20.30 a ja powoli wybieram się na przejażdżkę. Pierwszy raz wyszedłem tak lekko ubrany na jazdę po zmroku. Wybór ubrania był w sam raz, ponieważ powietrzne już prawie jak w letnią noc. Prawie, bo nadal jeszcze kapie mi z nosa po drodze, ale ten powiew ciepłego powietrza na twarzy to jest to co chyba każdy lubi.
Z innych obserwacji to świetne warunki do obserwacji nocnego nieba, bo bez Księżyca. Z drugiej strony ciemno po drodze jak cholera. Muszę chyba zakupić czołówkę, bo wchodzenie przy prędkości w zakręty po ciemku to masakra.
Samopoczucie: bardzo dobre.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad, W nocy
Piątek, 15 kwietnia 2011Przejechane 32.09km w terenie 0.00km
Czas 01:12h średnia 26.74km/h
Temperatura 10.0°C
Po całym tygodniu zarobieniu po pachy przy przepychania siana w pracy mogłem nareszcie wyskoczyć na rower i przewietrzyć od tego wszystkiego głowę. A warunki były bardzo przyjemne. Księżcowe niebo i doskonale widoczny własny cień nocą sprawiały dziwne wrażenie.
Sama jazda była bez odpuszczania. Cały czas mocnym, równym tempem. Samopoczucie: bardzo dobre.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad, W nocy
Niedziela, 10 kwietnia 2011Przejechane 17.59km w terenie 12.50km
Czas 00:48h średnia 21.99km/h
Temperatura 10.0°C
Krótko, bo nie było czasu. Rano nie chciało mi się wstać, potem wyskoczyła jedna sprawa do zrobienia i udało się znaleźć tylko niecałą godzinę na rowerowanie. Mało, ale musiało starczyć na wyszalenie się. Warunki w lesie były całkiem inne niż na dojazdowych drogach, a mianowicie zero wiatru. Tylko na obrzeżach trochę podwiewało. Poza tym wszystko prawie idealnie. Igliwie, szyszki i trzask łamanych patyków pod kołami. Do pełni szczęścia brakowało tylko promyków słońca.
Kategoria Szybki wypad, Terenowo
Sobota, 9 kwietnia 2011Przejechane 36.72km w terenie 18.00km
Czas 02:00h średnia 18.36km/h
Temperatura 8.0°C
Rano dojazdy, czyli do dworca zachodniego i z dworca pkp w Radomiu. Wiało i było zimno. Łącznie 10.76 km.
Popołudniu nadal wiało i nie ociepliło się. Znów musiałem odłożyć wypad na Altanę, bo taki wiatr jak dzisiaj po prostu miażdżył. Co by nie marnować wolnego dnia odjechałem pobliskie laski. Najpierw na tapetę poszedł Las Kapturski, głownie część północna za ulicą Janiszewską. Jest tam jeden pagórek, który przecina kilka ścieżek. Pogoda wystraszyła spacerowiczów, więc było pusto bez psów i dzieci, tylko jeden biegacz i dokazująca parka w samochodzie na parkingu :D W lasie trochę się zmieniło od zimy. Pomimo temperatury widać było wiosnę.
Potem pojechałem od Lasku Janiszewskiego. Przypomniałem sobie, że jest tam nasyp po starej strzelnicy, na którym można by poćwiczyć zjazdy takie jak ten jeden w Otwocku, z którym miałem problemy. Po chwili szukania znalazłem to miejsce i jest ono w porządku.
Zjazdy można ćwiczyć w różnej konfiguracji. U podnóża nasypu przyjemny singielek. Szkoda, że tak krótki.
Kategoria Szybki wypad, Terenowo
Sobota, 2 kwietnia 2011Przejechane 10.68km w terenie 0.00km
Czas 00:36h średnia 17.80km/h
Temperatura 13.0°C
Do południa wymieniłem kasetę, kółeczko w przerzutce i do tego nowy łańcuch. Oprócz tych rzeczy zmieniłem chwyty na węższe, na tył założyłem crossmark'a plus lekką detkę. Potem mała runka czy wszystko trzyma się, czy łańcuch nie przepuszcza, ale wszystko było ok.
Popołudniem na dworzec pkp w Radomiu, wieczorem z warszawy zachodniej na Jelonki.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad
Piątek, 1 kwietnia 2011Przejechane 31.95km w terenie 0.00km
Czas 01:14h średnia 25.91km/h
Temperatura 12.0°C
Standardowa, piątkowa, wieczorna rundka. No może nie do końca standardowa, bo zmieniłem trochę trasę standardowej pętli o drogę na Taczów.
Jak zwykle wieczorem świetni mi się jechało. Nie było w ogóle wiatru, od asfaltu podwiewało przyjemnym ciepłem, ogólnie cisza, spokój. Dodatkowy bonus takiej jazdy to niebo z super widocznymi gwiazdami. Jak droga biegnie z dala od wsi i ulicznego oświetlenia to trudno nie zadzierać głowy do góry.
Kategoria W nocy, Szybki wypad, Asfalt
Sobota, 26 marca 2011Przejechane 44.23km w terenie 0.00km
Czas 01:46h średnia 25.04km/h
Temperatura 2.0°C
Chociaż wczoraj rozpocząłem sezon letni to dzisiaj rano pogoda taka, jakby chciała powiedzieć: "A takiego!". Temperatura poniżej zera i sypiący śnieg. Do południa nie było sensu wychodzić z domu. Tym samym plan, aby zaliczyć Altanę przed maratonem w Otwocku wziął w łeb. Później utrzymujące się 2 stopnie i słaby, ale zimny wiatr nie zachęcały na dalszy wypad. Wolałem nie ryzykować przeziębienia i wybrałem się na jedną z moich standardowych rund. Po drodze zmodyfikowałem ją o bardzo przyjemną, nową drogę do Taczowa i chyba taka zmiana wejdzie na stałe.
W samym Taczowie można m.in. zobaczyć taki pomnik/tablicę(?) :
Nie było obok lub nie zauważyłem żadnej tablicy, która wytłumaczyłaby o co chodzi tak więc trzeba poszukać w ostępach netu z jakiej okazji to powstało.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad