Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:786.46 km (w terenie 193.00 km; 24.54%)
Czas w ruchu:35:21
Średnia prędkość:22.25 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:60.50 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Wieczorem po mieście

Czwartek, 5 sierpnia 2010Przejechane 35.00km w terenie 0.00km

Czas 02:00h średnia 17.50km/h

Temperatura 22.0°C

 

Znowu wieczorna jazda po mieście. Motyw przewodni tego wypadu to:
1. zobaczyć nowy stadion legii, na którym trwała prezentacja tegorocznego zespołu,
2. zobaczyć postęp prac nad stadionem narodowym.
Stadion legii od tej ukończonej strony prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Chociaż wielkim fanem piłki nie jestem to aż chciałoby się wejść i zobaczyć z bliska. Po drugiej stronie Wisły trwa budowa stadionu narodowego. Trzeba przyznać, że skala budowy imponuje.
W drodze powrotnej dzwon z batmanem. Straty to obtarta ręka, obtarte siodło, skrzywiony hak i zgubiony licznik, dlatego dystans podany na wyczucie.

 

Rozpoznanie nowej okolicy

Środa, 4 sierpnia 2010Przejechane 29.58km w terenie 0.00km

Czas 01:43h średnia 17.23km/h

Temperatura 21.0°C

 

Poturlałem się trochę po ścieżkach i chodnikach. Główny plan wypadu to znaleźć w miarę dogodny dojazd do pracy rowerem. Poszukiwania na razie trwają.
Z innych wydarzeń to raz zostałem otrąbiony i snake'a z tyłu złapany na krawężniku - efekt szybkiego składania rower i za małego ciśnienia w oponie. Dobrze, że miałem zapasową dętkę.
Ogólnie odniosłem wrażenie, że chyba chyba zapominałem jak się jeździ po mieście. Tyle niespodzianek czeka w bocznych wyjazdach, uliczkach, że trzeba się skupić jak podczas zjazdu. I jeszcze ci batmani, również rowerzyści, na ścieżkach. To, że oni mnie widzą nie znaczy że ja ich widzę.

 

Do Jastrzębii

Niedziela, 1 sierpnia 2010Przejechane 56.17km w terenie 8.00km

Czas 02:05h średnia 26.96km/h

Temperatura 27.0°C

 

Nie miałem wiele czasu, więc wybrałem się na w miarę szybką traskę. Najpierw przejechałem obok lotniska w Piastowie i po przecięciu drogi nr 7 pojechałem w kierunku miejscowości Jastrzębia. Tutaj miłe zaskoczenie, ponieważ został położony nowy asfalt, na dodatek ruch prawie żaden do można było poszaleć. W Jastrzębii skręciłem na drogę prowadzącą na leśny parking w puszczy. Po minięciu parkingu zaczyna się lubiany przeze mnie odcinek. Mianowicie droga przestaje być piaszczysta i dalej jest wysypana dobrze już ubitym tłuczniem. Jeszcze jak są kałuże, ale bez przesady, to świetnie jedzie się od jednej do drugiej po samej krawędzi wody. Niemal cały czas zygzakiem.
Powrót do Radomia już szosą spod ośrodka edukacji ekologicznej.