Harce na wzgórzu w Iłży
Pogoda nie dopisała. Musiałem zrezygnować z tradycyjnej, pierwszomajowej wycieczki na górki za Skarżyskiem. Więcej, warunki były niepewne nawet na wypad na górki za Szydłowcem, chociaż miałem ochotę w końcu w tym roku zdobyć po raz pierwszy Altanę. Pozostała wersja absolutne minimum to jest wypad do Iłży na wzgórze zamkowe. Nic wielkiego, ale to trochę dłuższa znana mi trasa, na której mogę zobaczyć jak będzie sprawował się nowy rower.
Niby jechało się normalnie, ale jakby szybciej niż się to wydaje. Jak po piachu jeszcze trudno powiedzieć, bo na razie za mokry. Za to zjazdy stają się o jeden poziom łatwiejsze. Nie trzeba aż tak bardzo nurkować z tyłkiem za siodło.
Z innych wrażeń to odnoszę wrażenie, że przez zimę górka w Iłży się skurczyła. Jakoś za szybko mi się dzisiaj wjeżdżało. Udało mi się także wypatrzeć jeden podjazd, który dotychczas umykał mojej uwadze.
Oprócz tego standardowo podjazd wąwozem, zjazd po ścieżce przy zboczu. Fajne urozmaicenie, ale chciałoby się więcej.
Kategoria Na popołudnie, Terenowo Komentarze 0