Powrót do puszczy
Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem w puszczy. Chyba ostatni raz to było tydzień po maratonie w Kozienicach. Potem odpuściłem sobie tą miejscówkę, bo były ciekawsze tereny do odwiedzenia, ale wkrótce na jesienne wypady puszcza będzie w sam raz, dlatego wypadało przetrzeć szlaki.
Część właściwa trasy rozpoczęła się na ulicy Podleśnej i stamtąd już można cały czas jechać terenem w puszczę kozienicką. Kładki przez rzeczki, trochę singli, trochę ścieżek leśnych, szutrówek i dotarłem od singla przez Wielka Górę, a ściślej do singla przez zarośniętą wydmę. Jechało mi się świetnie jak nigdy, aż nagle bum i leżałem. Nie wiem jak to możliwe, że nie zauważyłem wystającego pieńka, który już mijałem dziesiątki razy. Po tym upadku trochę mnie łapki bolały, ale pojechałem dalej do czerwonego szlaku. Za leśnym parkingiem zjechałem ze szlaku, aby ominąć upierdliwe, piaszczyste odcinki.
Za miejscowością Stoki odkąd pamiętam zawsze była szeroka szutrówka, ale widać postanowiono ją znacznie poszerzyć i utwardzić. W niedalekiej przyszłości to będzie niestety leśna autostrada. Cała droga do Augustowa została wysypana grubym tłuczniem jak pod podkłady kolejowe. Nie ubite sprawiły, że jazda po nich to była mordęga i rzeźnia dla opon. W końcu się doczłapałem do mojego zjazdu z powrotem na Jaroszki, bo więcej to nie mógłbym to tym jechać. Pogoda wyraźnie siadła i nawet zaczęło coś padać, dlatego w drodze powrotnej odpuściłem już ponowny przejazd przez Wielką Górę.
Kategoria Na popołudnie, Terenowo Komentarze 0