Nadprogramowy dzień wolny
Ech... Były plany na ten wolny dzień od pracy. W ostatnich latach w okolicach 15 sierpnia zawsze udawało mi się zrobić zapadającą w pamięć wycieczkę. Nie inaczej miało być tym razem, ale pogoda za bardzo siadła i nie chciałem się wypuszczać w nieznane przy niepewnych warunkach. Będzie musiała poczekać albo na dobrą pogodę we wrześniu albo do następnego roku. Z jednej strony to może i nawet dobrze, że musiałem ją odłożyć, ponieważ jeszcze nie zregenerowałem się po niedzielnym maratonie. Żeby jednak nie gnić w domu wybrałem się na asfaltową pętlę przez Domaniów. Właściwie w chłodniejsze dni gdy nie na zgiełku, tłumów spragnionych opalenizny, rozbuchanych młodzieńców i zmanierowanych panien nawet ta sztuczna plaża wydaje się być kameralnym miejscem. Za to miejsca na uboczu stają się jeszcze bardziej przytulne.
Powrót było oczywiście jak to przy dużej pętli przez Przytyk i Suków. Przy okazji wracając rozejrzałem się w okolicach wsi Jankowice. Są tam jakieś kładki przez Radomkę, ale gdzie prowadzą to jeszcze mi nie wiadomo. Za to pierwszy raz przejechałem się polną drogą z Jankowic do Gulina. Tyle razy byłem w Gulinie, ale jakoś nigdy nie pojechałem dalej tą drogą. Niby niedaleka okolica a udało mi się coś nowego odkryć.
Kategoria Asfalt, Na popołudnie Komentarze 0