Tydzień po Kozienicach
Ciekaw byłem jak wyglądała trasa tydzień po maratonie. Różne opinie się czyta na temat tego jaki jest stan szlaków po przejeździe maratończyków. Chodzi tu najbardziej o zaśmiecenie. Nie ma się co potem dziwić, że wyścigi omijają najciekawsze miejsca, bo te zazwyczaj mają jakiegoś zarządce, a ten jak zobaczy jaki śmietnik zostawia tak liczny maraton jak mazovia to później nie ma już ochoty zapraszać takich gości. Często porusza się ten problem i większość jest nauczona/wyczulona aby swoje rzeczy zabierać ze sobą, ale spora część to chyba już genetyczni śmieciarze. Sam tydzień temu dwa razy zwracałem takim osobnikom uwagę i usłyszałem tylko głupie sorry, przepraszam. Co mi po takich przeprosinach. Trzeba było nie wyrzucać butelki, tubki po żelu, a jak już przyznajesz się do winy to wracaj i zabieraj swojego śmiecia. Rozumień, że można coś zgubić, sam miałem tak kilka razy, ale to były wykonane z cała świadomością i premedytacją.
Normalnie ręce opadły jak przejechałem się kawałek trasą. Może ten był słabo posprzątany, bo butelki walamy się po drodze i obok w rowie. Ile było w krzakach można tylko zgadywać. Org taśmy z drzew też mógłby zabrać.
Już chyba wolę, żeby nie było ścigania się po co lepszych miejscach w puszczy. Przy najmniej dla miejscowych pozostaną nietknięte.
Kategoria Na popołudnie, Terenowo Komentarze 0