Z Warszawy do Radomia 2012

Sobota, 26 maja 2012Przejechane 162.26km w terenie 84.00km

Czas 07:21h średnia 22.08km/h

Temperatura 22.0°C

 

… czyli do czterech razy sztuka, ewentualnie przez sady, łąki i puszczę w stronę Czechosłowacji.
Nareszcie udało mi się zrealizować przejazd z Warszawy do Radomia z końcowym odcinkiem przez Puszczę Kozienicką. Poprzednie próby rozbijały się o rozpoznanie terenów między Górą Kalwarią a Kozienicami i po prostu nie starczało sił na przebijanie się przez piaszczyste szlaki w puszczy. Tym razem wiedziałem już, że niektóre pomysły na trasę okazały się niemożliwe do realizacji, więc lepiej mogłem zaplanować przejazd. Pierwotny pomysł z poprzednich lat by jechać jak najdłużej wzdłuż Wisły upadł, ponieważ po przekroczeniu Pilicy trasa musiała iść asfaltami przez nieciekawe okoliczne wsie. Nie mogłem z tego ułożyć sensownego szlaku, który maksymalnie unikałby po drodze cywilizacji.


Rozwiązaniem tego problemu okazał się gotowiec w postaci zielonego szlaku Góra Kalwaria – Warka. Prowadzi on przez malownicze sady kilka razy opadając i wdrapując się po skarpie wiślanej. Zjazd i podjazdy są oczywiście krótkie, ale kilka z nich zapada na dłużej w pamięć.

Przy Pilicy załamanie terenu skręca i ciągnie się wzdłuż tej rzeki. Co prawda różnica wysokości maleje, ale nadal teren jest pofałdowany. Tutaj trochę szwankowało oznakowanie i zgubiłem szlak, ale w ostateczności poruszałem się w dobrym kierunku.


Z Warki zgodnie z planem przebiłem się do Studzianek Pancernych. Po części droga wiodła przez las a w nim piach przedni. Ciężko się jechało, ale w końcu dotarłem do kawałka asfaltu i nim do Studzianek. W Studziankach jest ostatnia okazja na uzupełnienie zapasów, bo po wjechaniu w puszczę opuszcza się nią dopiero na przedmieściach Radomia w Rajcu. Początkowo jechałem niebieski szlakiem a potem czerwony. Szczególnie niebieski szlak prowadzi przez urokliwą część Puszczy Kozienickiej.

Niestety potem zaczął królować piach. Od jakiegoś czasu nie było większych opadów, więc na leśnych drogach leżały tony piachu – istne piaskownice. Wyjeżdżając z lasu miałem wrażenie jakbym przejechał Saharę.
Trasa dała mi dużo satysfakcji. Wymaga jeszcze dopracowania, bo było jeszcze trochę błądzenia, ale wydaje mi się, że chyba zbliżam się do ostatecznego jej kształtu.

Mapka:

 
 
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zystk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]