Prostowanie kości i noworoczne postanowienia
Wstałem rano. Jest w tym stwierdzeniu pewne nadużycie, ale nich tak zostanie. I od razu doznałem lekkiego szoku, gdy wyjrzałem przez okno. Porównując wczorajszy dzień to tego co zobaczyłem było pięknie. Zero chmur i słoneczko. Troszkę emocje studziła temperatura, jednak nic nie mogło mnie zatrzymać, aby przeciągnąć się na powietrzu. Po drodze było trochę dawno nie widzianego śniegu i lodu.
Nowy rok to i nowe cele. Zostaje tak jak w 2011 roku ponad 6500 kilometrów na rowerze, wyprawa w góry, ponad 10 maratonów. Na razie plan startów prezentuje się następująco:
Z celów pośrednio rowerowych to kupić wreszcie nową ramę. Po dwóch latach rozważań chyba będzie to ostatecznie karborowy hardtail. Najlepiej z wewnętrznym prowadzeniem pancerzy, na pewno nie z prowadzeniem po dolnej rurze, dobrze żeby ze sztycą 27,2mm i niską główką, bo tutaj jestem ograniczony przez krótko przyciętą sterówkę amortyzatora.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad Komentarze 0