Runda przez puszczę
Miałem wolne świąteczne popołudnie, które a jakby inaczej spędziłem na rowerze. Dziś kierunek puszcza. Sporo innych osób także powyciągało rowery, bo na Starej Woli Gołębiowskiej więcej mijałem rowerzystów jak samochodów. Także już na ścieżkach w terenie trafiali się bikerzy. Dopiero za parkingiem przy drodze na Jastrzębie zrobiły się pustki. W sumie się nie dziwię, ponieważ dalej piaski są przednie i mogą odstraszać. Co prawda w poprzednich dniach trochę padało, piasek był jeszcze związany i jazda szła mi w miarę sprawnie.
W Augustowie wjechałem na asfalt by szybko dotrzeć do szutrówki na Królewskie Źródła. A na niej ruch spory, co wiązało się z kilkoma kilometrami w kurzu. Na polance tłumy, grill i muza nie w moim klimacie, więc nawet się nie zatrzymałem tylko od razu odbiłem na Pionki. Po przejechaniu przez miasto znowu wjechałem w las na taką oto ścieżkę przez tamtejsze górki.
W sokołach z powrotem na asfalt. Prawe kolano zaczęło mnie boleć, a to wszystko przez obsuwającą się sztycę. Zacisk kcnc ładnie wygląda, ale nie mogę go dobrze dokręcić. Tytanowa śrubka ma jakieś niewymiarowe gniazdo na imbusa, bo nie da jej się dociągnąć tak aby nie obrócić klucza. Zatrzymałem się i poprawiam. Ból kolana znika jak ręką objął.
Przez Mysie Górki dojechałem do zalewu i kierowałem się dalej na Wielką Górę. Na szlaku rowerowym ktoś musiał urządzić sobie konna wycieczkę, chociaż są specjalne szlaki dla koni. A tak pojazdy te poniszczyły twardą ubitą ziemię, nie wspominając o pozostawionych pamiątkach, od których pełno much. O umazanej ramie nie będę pisał. I tak co kawałem.
W Rajcu już pod koniec zatrzymały mnie jakieś podloty z gimnazjum czy ogólniaka, które chciały wejść ze mną w wielką dyskusję o rozkładzie jazdy autobusów, tak jakby to było w kręgu moich zainteresowań czy wiedzy. Po wymianie kilka zdań zlałem je i pojechałem w swoją stronę.
Mapka:
Kategoria Na popołudnie, Terenowo Komentarze 0