Do Iłży na wzgórze zamkowe
Miałem wybrać się do Szydłowca i dalej, aby podjechać na Altanę, ale nie chciało mi się rano wstać. Dlatego czasu starczyło na wypad na wzgórze zamkowe do Iłży. Dwa razy wjechałem pod basztę, a potem zaczął padać deszcz. Czas gonił, więc musiałem wracać. Powrót tą samą drogą, ale pod mocny wiatr.
Przed Radomiem znów łapie mnie deszcz jednak szybko minął. Natomiast w mieście wyglądało, że trochę popadało. Mogłem się to tym przekonać, gdy w jeden zakręt za szybko wszedłem, za bardzo pochylony, przód poleciał i przeszlifowałem się po asfalcie. Dobrze, że na przeciwnym pasie samochód był daleko.
Kategoria Asfalt, Na popołudnie Komentarze 0