Po Puszczy Kozienickiej

Sobota, 24 kwietnia 2010Przejechane 79.19km w terenie 40.00km

Czas 03:46h średnia 21.02km/h

Temperatura 19.0°C

 

Pogoda rano zapowiadała się wyśmienicie, więc co by jej nie marnować zaraz po śniadaniu spakowałem plecak i na rower. Celem na ten dzień miały być Królewskie Źródła. Miały, ale nie były. Jak tylko wjechałem w teren coś w rowerze zaczęło strzelać w okolicach napędu. Początkowo bałem się, żeby to nie był bębenek, bo ładnie bym się urządził na weekend majowy. Potem trochę objawy przeszły, ale jak już wracałem przy mocniejszym depnięciu strasznie przepuszczało. Dopiero na równym zauważyłem, że łańcuch skacze po koronkach i generalnie nie trzyma prostej linii. W domu dopatrzyłem już na spokojnie, że w trzech miejscach łańcuch ledwo się trzyma. Pourywane ogniwa, pokrzywione, w innym miejscu szerokość większa o 1,5 raza. Fart, że wytrzymał do końca.
Oprócz tego na mysich górkach na korzeniach złapałem snake'a w tyłu. Miałem zabawę z wymianą dętki w warunkach bojowych. Zresztą to mój pierwszy kapeć na kendach SBE.
Z takim strzelającym rowerem za Pionkami odeszły mnie chęci na dalsze wojaże. W Januszno zrobiłem sobie popas i wróciłem się do domu. W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o Wielką Górę, tak żeby nie był to zmarnowany dzień.

 
 
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa niema
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]