Nad Radomkę
Cały dzień jakaś taka niestabilna pogoda była. Nie padało jeszcze w Radomiu, ale w radiu mówili, że niemal wszędzie przelotne opady deszczu. Przedpołudnie przeczekałem obserwując rozwój pogody.
Popołudniu dobrze się rozpogodziło, więc zrobiłem sobie rundkę tam Radomkę za Jastrzębią oczywiście okrężną droga tak żeby jak najdłużej wykorzystywać południowo-zachodni wiatr. Początek to standardowy start przez Janiszew i dalej asfaltem przez Dąbrówkę do Wsoli i potem do Jastrzębi. Gdy stałem na moście nad Radomką zaczęło porządnie padać. Na szczęście nie była to duża chmura i zanim zdążyłem wrócić się pod najbliższy kryty przystanek przestało padać. Potem jeszcze kilka razy łapał mnie mały deszczyk.
Wracając zahaczyłem o działki na Wacynie. Nie byłem tam od dobrych kilkunastu(?) lat, a kiedyś było to dla nas, chłopaczków z najbliższej okolicy, miejsce kultowe. Tak bardzo, że pewnego razu przesadziłem i tak mocno uderzyłem się w głowę, że do dzisiaj nie wiem jak stamtąd wróciłem rowerem. Z resztą następnego dnia także nie pamiętam.
Kategoria Asfalt, Na popołudnie Komentarze 1