Kolejny piątkowy nocny wypadzik
Na rower zdołałem się zebrać dopiero przed 21. Mimo już późnej pory na zewnątrz było całkiem ciepło. Co prawda trochę wiało, ale był to także ciepły wiaterek. Nawet mogę napisać, że był on zadziwiająco przyjemny bo tak jakoś pachniał i przypominał lato. Dodatkowo księżyc ładnie błyszczał na niebie przez co nie panowały za miastem egipskie ciemności.
Trasa była podobna co tydzień tylko w odwrotnym kierunku. Wracając około 22 jakoś tak pusto było: puste chodniki, mało samochodów.
Kategoria Asfalt, W nocy Komentarze 0