Do Orońska, Domaniowa

Sobota, 20 marca 2010Przejechane 77.19km w terenie 2.00km

Czas 03:29h średnia 22.16km/h

Temperatura 18.0°C

 

Nareszcie była pogoda jeżdżenia. Nadal na długo ubrany, ale już nie w zimowe ciuchy, nie na trzy skarpety w bucie. Ponieważ tak ciepło jeszcze w tym roku nie było naszła mnie myśl, żeby gdzieś dalej pojechać. Po ruszeniu spod domu myślałem nad zdobyciem Iłży, ale południowy wiatr wybił mi ten pomysł z głowy. Za Kowalą skręciłem do Orońska, żeby przez Wolanów dojechać do Golędzina i dalej pojechać do Domaniowa. Jednak za Orońskiem przegapiłem skrzyżowanie i nieświadomy pojechałem dalej. Po pewnym czasie zacząłem się zastanawiać, że coś mi nie pasuje ta droga, bo nie przypominałem sobie, żebym kiedyś nią jechał. Po kilku minutach zorientowałem się, że zbłądziłem. Nie zabrałem mapy, więc nie mogłem sprawdzić gdzie byłem. Mimo wszystko nie chciało mi się zawracać i tak postanowiłem sprawdzić co jest za następnym zakrętem i następnym, następnym. Jadąc przez jakiś lasek zauważyłem, że dalej jest jakaś wioska i tak dojechałem do Mniszka. Na czuja skręciłem na Rogowę i trzymając się niebieskiego rowerowego jechałem na północ.

Niebieski szlak prowadził do zapory w Domaniowie. Przejeżdżając przez nią poczułem się jakby ktoś otworzył drzwi od lodówki. Wiatr znad zamarzniętego nadal zalewu ładnie chłodził. Zatrzymałem się chwilę, ale szybko się zwinąłem.


Po przejechaniu na drugi brzeg miłe uderzenie ciepła.
Powrót zrobiłem przez Przytyk, Zakrzew, Gulin. Końcówka pod wiatr trochę mnie wymęczyła.
Mapa:

 
 
Komentarze
skibabike
| 10:13 wtorek, 23 marca 2010 | linkuj Też miałem takie coś "jakby ktoś lodówkę otworzył" - po wjechaniu w ścianę mgły przed lasem , ale to fajne było .
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ezmys
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]