Pętla rozszerzona
Była okazja żeby wyjść trochę pojeździć, zwłaszcza że w poprzedni weekend zmogło mnie przeziębienie. W tym tygodniu już mi minęło i mam nadzieję, że to ostatnie chorowanie przed latem, tak żeby podciągnąć formę przed maratonem w Radomiu. Wkońcu na swoim terenie trzeba się jakoś zaprezentować.
Rano pogoda była nieciekawa: wiatr i deszcz. Po południu trafiła się większa dziura w chmurach i mogłem wyskoczyć na jedną w moich standardowych pętli. Co prawda nadal wiało, ale kierunek wiatru akurat pasował do trasy, bo pierwsze 1/3 jazdy było pod wiatr, potem 1/3 boczny i ostatnie 1/3 z wiatrem. Okazję wykorzystałem prawie idealnie. Gdy ruszyłem drogi były już obeschnięte zaś pół godziny po powrocie zaczęła się śnieżyca.
Kategoria Asfalt, Szybki wypad Komentarze 0