Po mieście
Nadal w miarę sucho ja na taką ilość śniegu, więc przyjemnie się jeździ w terenie. Chociaż dzisiaj to tego terenu nie było za dużo. Początkowo nie miało go być wcale, ale po jednym kółku nad zalewem odpuściłem sobie dalsze ze względu na wielu spacerowiczów, a wiadomo ścieżka rowerowa nie odśnieżona, na części dla pieszych wąsko i łatwo się pośliznąć i itp. Tak więc dygnąłem się Bulwarową, Wośnicką, Nadrzeczną pod bramę Muzeum Wsi Radomskiej. Stamtąd powrót znów Nadrzeczną. Nie mogłem odmówić sobie jeszcze jednego przejazdu nią, bo oferowała świetne warunki - niemal na całej szerokości ubity śnieg.
Dalej pojechałem obok seminarium i Limanowskiego do Suchej. Potem kawałek znów nad zalewem i Maratońską dojechałem do Kieleckiej. Wzdłuż Kieleckiej chodnikiem pod górkę. Ten podjeździk dał trochę mnie zmęczył. Zamarznięte błoto ze śniegu, świetna imitacja kocich łbów, wybijało z rytmu. Przejechałem jeszcze kawałek do Selgrosa. Tutaj jechało się lekko, bo z górki i po lodzie. Dlatego wolałem jednak nie szarżować.
Kategoria Szybki wypad Komentarze 0