Pechowo

Sobota, 19 grudnia 2009Przejechane 15.00km w terenie 12.00km

Czas 01:00h średnia 15.00km/h

Temperatura -10.0°C

 

Nie miałem w planie wyjść na rower przy takiej temperaturze, ale trzepiąc dywan zdałem sobie sprawę, że są świetne warunki na śnieżną jazdę. Słoneczko, suchy, trzeszczący śnieg, to wystarczyło żeby mnie skusić. Ale żeby gdzieś pojechać musiałem najpierw przykręcić platformy, bo według mnie jazda w letnich butach nawet w trzech parach skarpetek plus patenty z workiem foliowym i taśmą klejącą odpadała. Po zamianie, mimo niewielkiego 10-miesięcznego stażu z zatrzaskami przez pierwszy kilometr, nogi sobie korby sobie. Może to wina zimowych butów na grubiej podeszwie, może to że było lekko pod górkę, ale zastanawiałem się jak mogłem jeszcze rok temu tak jeździć. Przyzwyczaił się człowiek do dobrego :)

W lesie fajnie, niemal jak ze świątecznej pocztówki. Gdzieniegdzie kręciły się dzieciaki z sankami, poza tym brak spacerowiczów na ścieżkach. Śnieg nie był jeszcze ubity, tak więc jechało się ciężko. Na dodatek amor zrobił się prawie sztywny i przypomniałem sobie dlatego go kupiłem.
Kręcąc po torze klubu 4x4 po nieruszanym śniegu poćwiczyłem równowagę, bo jeżdżenie toto nie było. Poruszając się po pokrytym śniegiem torze nagle usłyszałem pękający lód. Hmm, pewnie jadę po zamarzniętej kałuży. Tylko, że po chwili lód się zarwał i przód zapadł się powyżej piast. Wygrzebując się z tego bajora oczywiście nalało mi się do butów i wszystko zrobiło się mokre do połowy łydek. Mimo to nie było źle, to znaczy nie zrobiło mi się zimno w nogi. Natomiast przednie koło prezentowało się znakomicie. Wodno-błotna breja już zdążyła zamarznąć upośledzając całkowicie przedni hamulec. Zamiast zacisku była tylko twarda gruda czegoś. Nie zrażony tym pojechałem dalej w las.

I tu zorientowałem się, że nie mam licznika. Wróciłem się po śladach, ale nie liczyłem na znalezienie go w śniegu. Pewnie odpadł jak ratowałem się przed zatonięciem. W ogóle to podstawka w nowej sigmie nie podobała mi się od początku. Moim zdaniem łatwo przypadkowo wypiąć licznik, co zdarzyło się już kilka razy. No cóż, trudno.
Trochę podbity pojeździłem jeszcze po lesie. Na pewno śnieżna jazda ma swoje złe i dobre uroki.

Dane wycieczki orientacyjne.

 
 
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa assal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]