Pod wiatr
Było cieplej niż wczoraj, ale chwilami tak wiało, że rower zaczynał żyć własnym życiem. Uciekłem do lasku janiszewskiego i przejechałem się kilkoma nieznanymi mi wcześniej ścieżkami. Wyjechałem z lasu w Kozinkach i dalej pojechałem swoją standardową pętlą. Po drodze zahaczyłem jeszcze o jaz w Gulinie na Radomce.
Kategoria Na popołudnie Komentarze 0