Do Orońska i trochę dalej
Dzisiaj udało zrealizować się plan, który miał byś wykonany w poprzednią sobotę, czyli przejażdżka do Orońska. Chociaż cały czas chodzi mi po głowie dotarcie do Chlewisk to musi ono poczekać na jakąś pogodną sobotę.
Rano pogoda była fatalna: deszcz i silny wiatr, aż nie chciało się z domu wychodzić. Na szczęście popołudniu nastąpiła poprawa. Co prawda wiatr tylko nieznacznie osłabł, ale widać w tym roku wietrzne dni to norma.
Dojazd do Orońska standardowy: obok Muzeum Wsi Radomskiej, w Kowali mała premia górska ;) , potem skręt w kierunku Orońska. Oprócz małego kawałka za Kowalą nawierzchnia drogi bardzo dobra, ruch minimalny.
W Orońsku łapie mnie mały deszczyk, na szczęście szybko przestaje padać. Jeszcze przejechałem się kawałek w kierunku Łazisk. Po drodze na horyzoncie można już zobaczyć górki, znak że kilkanaście kilometrów na południe stąd kończy się Równina Radomska. Tu jedno z jej oblicz.
W drodze powrotnej aura się trochę popsuła. Nie padało, ale całkowicie się zachmurzyło. Powrót tą samą drogę, częściowo z wiatrem w plecy.
Kategoria Asfalt, Na popołudnie Komentarze 0