Do pułudnia: Borki, Cerekiew,
Do południa: Borki, Cerekiew, Milejowice. Po południu: Domaniów i okolice.
Dystans tylko z drugiej części.
Przed południem pokręciłem się po mieście i najbliższej okolicy. Pojechałem obejrzeć to cudo, o którym było głośno jakiś czas temu, czyli druga ścieżka rowerowa ze specjalnego asfaltu w Radomiu. Komfort jazdy o wiele lepszy niż przy kostce, ale jak zwykle urywa się w dziwnym miejscu. Także mostku przy Maratońskiej nie ma i pewnie nie będzie.
Będąc w okolicy zajrzałem na zalew na Borkach. Widok z mostku nawet całkiem sympatyczny.
Po kilku kółkach dookoła zalewu, postanowiłem się jeszcze trochę poturlać przed obiadem. Szybki wypad do Cerekwi byłby w sam raz, poza tym dawno nie przejeżdżałem tamtędy. Obok przedłużenia Maratońskiej do Wolanowskiej jest droga dojazdowa do posesji, która jest świetnym pomysłem. Ruch na niej zerowy i można było spokojnie pomknąć nie przejmując się samochodami.
Niestety później droga prowadząca do Cerekwi nie przypomina już ani trochę tej nowej, ale nie jest to długi odcinek. Szybko zmęczyłem ten dwukilometrowy kawałek i dotarłem do Cerekwi, jednej z najstarszych podradomskich wsi. Znajduje się tu stojący na skarpie kościół pochodzący z około 1529 roku.
Na popołudnie zaplanowałem objechanie dookoła zalewu w Domaniowie. Niestety pogoda się popsuła i nie było już tak przyjemnie jak przed południem.
Planu nie wykonałem, bo okazało się, że zalew jest większy niż dotychczas myślałem. Poza tym brak jest mostu na rzeką i trzeba by było jechać aż do Mniszka. Pobłądziłem trochę po okolicznych wsiach i krzakach znajdując takie perełki jak malutki kościół w Brudnowie.
Widok z wału w Brudnowie na zalew.
Ogólnie: ciekawie, przyjemnie.
Kategoria Asfalt, Na popołudnie Komentarze 0